Be yourself no matter what they say...

Oct 26, 2009 18:44

Niemiłosiernie smarczę, chrypię i wszystko mnie boli. Lekarstwa nie pomagają, a wolnego wziąć sobie nie można :/ Także nawet siły na pisanie nie ma, ale trzeba dać radę ;)

image Click to view



I ja jestem takim obcym. Cudzoziemcem. Nie zachowuję się tak jak wszyscy i oni widzą, że jestem inna. Inaczej czuję, inaczej mówię, inaczej myślę, inaczej wyglądam... I zdaję sobie sprawę, że ludzie to widzą, że ja nie czuję się idealnie w ich towarzystwie, ze czasem to wykorzystują. I to, że potrafię iść przez życie dalej wyznając moje zasady już coś znaczy. Bo po wierności ideałom poznajemy dzielnych i silnych ludzi. Po tym, że mimo, że inni widzą, że jesteś inny Ty jesteś w stanie iść po ulicy dumnie, z podniesionym czołem i stawiać czoła przeciwnościom losu, bo to kształtuje w Tobie silnego człowieka - umiejętność dążenia przez życie z podniesioną głową nie zważając na przeciwności.

Na dodatek gadam dziś od rzeczy... jakoś tak wymuszone te moje refleksje dziś. Sori, że taki crap prezentuję (i tak tego nie czytacie :P), ale moje zatoki mnie doprowadzają do stanu nieużywalności :( Idę szukać następnych lekarstw :(

tydzień spamera, muzyka, przemyślenia

Previous post Next post
Up