Fall to rise, rise to fall

Aug 01, 2012 18:24

Po "Avengers" wyszłam z kina na radosnym hypie, z fazą na fangirlizm, na czytanie fanfików nawet.

Po tym filmie nie ma miejsca na fangirlizm, hypy, fanfiki. Jest tylko oszołomienie.
Nolan pobił sam siebie. A przy okazji zmiażdżył wszystko inne.

superheroes, filmy

Leave a comment

Comments 4

ext_798853 August 1 2012, 19:31:13 UTC
Bo jednak Batman w wizji Nolana i Avengersi, to bardzo, bardzo różne rzeczy. Cieszę się, że są jeszcze tacy, którym obie te poetyki odpowiadają :).

Reply


badwolf1950 August 2 2012, 08:03:59 UTC
A ja cieszę się, że przynajmniej jedna osoba podziela mój zachwyt wątkiem, którego tu spoilerować nie będę. :)
Dla mnie, dla odmiany, ten film zrodził może nie hajp, ale takie twórcze podekscytowanie. Batman zdecydowanie był moim ukochanym "trykociarzem" z dzieciństwa. I w tym wydaniu odpowiada mi zdecydowanie w 100%.

Reply

ext_798853 August 2 2012, 10:48:15 UTC
To napisz via skajp, o który chodzi, bo mam kilka pomysłów. Anbyway, Batman Nolana to jest to. Jak można genialnie zakończyć taką trylogię!

Reply


gokuma August 30 2012, 20:30:45 UTC
No mnie też Batman się podobał - właściwie mam nadzieję, że uda mi się go jeszcze w kinie zobaczyć ponownie.

A co do fików... well, I beg to differ => http://archiveofourown.org/works/474495?view_adult=true :)

(Choć ciągle szukam jakiegoś fika z Banem w roli głównej, najlepiej z dala od Gotham).

***

BTW, przy okazji: polecam - jeśli gdzieś jeszcze dorwiesz - bardzo fajny kryminał urban fantasy Marka del Franco, "Rzeczy niekształtne". Ja swój egzemplarz (dlatego mówię "dorwiesz") wygrzebałam jakiś miesiąc temu na promocji w Biedronce...

Reply


Leave a comment

Up