Bohater nie w porę

Aug 02, 2011 18:33

Nie planowałam nowego wpisu tak szybko, no i miał to być zupełnie inny tekst, ale ponieważ i tak ma on duuuże opóźnienie, równie dobrze mogę uczynić zadość prośbie 37_percent  (która swoją drogą dopisała cudowne zakończenie o, tutaj) i pokazać wam ten lekki przerywnik. Oryginalnie został zamieszczony na forum Mirriel w ramach projektu "Wieczne pióro"; teksty ( Read more... )

własne, orin

Leave a comment

Comments 8

37_percent August 2 2011, 17:46:22 UTC
Już ci się dość na d'awwwowałam w mailu i na żywca, więc teraz tylko zarzucę linkiem do mojej mini-kontynuacji: http://alwaysfiction.wordpress.com/2011/08/02/027-trzeci-kot/

Reply


dracomaleficium August 3 2011, 11:57:32 UTC
Dobrze robi moja przedmówczyni, że rozsławia tę małą perełkę na prawo i lewo - historia zdecydowanie na to zasługuje :D I styl narracji (bardzo elegancki, żywy język i ach, jak ja lubię takie staropolskie stylizacje!), i przyjemne, naturalne dialogi, i ciekawa akcja, i sposób jej poprowadzenia - wszystko tu nie tylko bez zarzutu, ale i autentycznie wciąga. Jest tu mnóstwo potencjału, całe jego kubły! Świetna robota i dzięki, że jednak zdecydowałaś się wstawić to na lj, dzięki czemu miałam okazję to przeczytać i poprawić sobie humor :)

Reply

errantknightess August 4 2011, 15:26:15 UTC
Ojej. Dziękuję! :D Strasznie się cieszę, że Ci się spodobało i "wciągnęło". Szczególnie cenię sobie uwagę o narracji i języku (dotychczas spotykałam się raczej z opiniami, że nudzi i że zdania za długie, ha!). Miło widzieć taki entuzjazm wokół tekstu, po którym nie spodziewałam się zbyt wiele. Kłaniam się w pas i przyjmuję poprawienie Ci humoru za punkt honoru ;)

Reply


yenneffer August 4 2011, 11:00:34 UTC
To, Err, było niesamowite. Doskonale opisałaś psychikę kota i jego zachowanie, a zakończenie po prostu wcisnęło mnie w fotel. Przez cały czas czytania czułam dreszczyk przesuwający się w górę po kręgosłupie, była taka pewność, że zaraz wydarzy się coś strasznego i ironicznego jednocześnie.
Po prostu bajka, aczkolwiek pełna krwi i kocich pazurów :)

Aww :)
No i oczywiście domysł i atmosfera wojny, która toczy się gdzieś tam, na zewnątrz. Niedopowiedziana historia Orina- pewnie właśnie dlatego, że jest pięknie niedopowiedziana- jest naprawdę fascynująca :)

Reply

errantknightess August 4 2011, 15:40:19 UTC
Nie ma to jak opisywać kota, nie mając kota ;) Tym bardziej raduje mnie opinia renomowanej właścicielki (jednej z), że utrafiłam.
Bajka? Heh. Podoba mi się to określenie. Zaskakująco pasuje.
Co do wojny, to przyznam szczerze, że ta atmosfera była w dużej mierze inspirowana atmosferą "Wiedźmina", którego pochłaniałam w trakcie pisania (czy może byłam świeżo po, nie pamiętam już). Stamtąd się wzięła i wojna, i parę językowych manier, czego na szczęście jakoś nikt dotąd nie zauważył :D A niedopowiedziana historia coraz bardziej ciągnie za rękaw i dopomina się dopowiedzenia; tym bardziej, że Orin to postać, z którą mogę zrobić praktycznie wszystko (i mniej więcej to zamierzam, ale nie uprzedzajmy faktów). Zatem nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale w nieco dalszej przyszłości można się spokojnie spodziewać jeszcze paru jego występów.
Dziękuję za uznanie raz jeszcze! *zamiata podłogę piórem z kapelusza*

Reply

yenneffer August 4 2011, 19:30:32 UTC
Patrząc na twoje zrozumienie natury i potrzeb tych pięknych zwierząt, powiedziałabym, że zdałaś egzamin na przyszłą dumną właścicielkę kota ;)

Tak, widać lekki wpływ Sapkowskiego- zwłaszcza "chędożona twoja mać", itp. zwraca uwagę *śmieje się* Ale to bardzo dobry wpływ, więc ciesz się i raduj.
(chociaż o języku wolałam nie wspominać wcześniej, jako że... well, nie potrafię przeklinać po polsku! nawet w komentarzach i cytując :( )
Tak, ciesz się, że nie widziałaś mojej twarzy, kiedy w gimnazjum po raz pierwszy czytałam sagę wiedźmina. Nieustanny rumieniec. Ach.

Ja się bardzo ucieszę, jeśli będzie więcej o Orinie :)

Skąd masz ten kapelusz? *patrzy z pożądaniem na pióro*
*czuje wzrastający we krwi poziom genów sroki*

Reply

errantknightess August 4 2011, 21:41:30 UTC
Awesome. Teraz mogę z czystym sumieniem zostać zbzikowaną kocią mamą w czerwonym szalu i spędzić resztę życia w samotności i kłaczkach sierści.
"Chędożony" to chyba najlepsiejsze przekleństwo z całego Sapkosia :D Zwłaszcza, że nie jest znowu aż takie ciężkie i można go z powodzeniem używać w tekstach literackich (a już szczególnie oszczędza kłopotów przy stylizacji).
Nie potrafisz przeklinać po polsku? To... jedna z najbardziej niewinnych rzeczy, jakie w życiu słyszałam. Przecież nasz język jest stworzony do przeklinania! Ale chwali Ci się, że dbasz o jego czystość ^^
A piórko mam ze sroki, ha! Widzisz, jak ślicznie opalizuje? *na wszelki wypadek oddala się podziwiać swój skarb w samotności*

Reply


Leave a comment

Up