Nie planowałam nowego wpisu tak szybko, no i miał to być zupełnie inny tekst, ale ponieważ i tak ma on duuuże opóźnienie, równie dobrze mogę uczynić zadość prośbie
37_percent (która swoją drogą dopisała cudowne zakończenie
o, tutaj) i pokazać wam ten lekki przerywnik. Oryginalnie został zamieszczony na
forum Mirriel w ramach projektu "Wieczne pióro"; teksty
(
Read more... )
Comments 8
Reply
Reply
Reply
Po prostu bajka, aczkolwiek pełna krwi i kocich pazurów :)
Aww :)
No i oczywiście domysł i atmosfera wojny, która toczy się gdzieś tam, na zewnątrz. Niedopowiedziana historia Orina- pewnie właśnie dlatego, że jest pięknie niedopowiedziana- jest naprawdę fascynująca :)
Reply
Bajka? Heh. Podoba mi się to określenie. Zaskakująco pasuje.
Co do wojny, to przyznam szczerze, że ta atmosfera była w dużej mierze inspirowana atmosferą "Wiedźmina", którego pochłaniałam w trakcie pisania (czy może byłam świeżo po, nie pamiętam już). Stamtąd się wzięła i wojna, i parę językowych manier, czego na szczęście jakoś nikt dotąd nie zauważył :D A niedopowiedziana historia coraz bardziej ciągnie za rękaw i dopomina się dopowiedzenia; tym bardziej, że Orin to postać, z którą mogę zrobić praktycznie wszystko (i mniej więcej to zamierzam, ale nie uprzedzajmy faktów). Zatem nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale w nieco dalszej przyszłości można się spokojnie spodziewać jeszcze paru jego występów.
Dziękuję za uznanie raz jeszcze! *zamiata podłogę piórem z kapelusza*
Reply
Tak, widać lekki wpływ Sapkowskiego- zwłaszcza "chędożona twoja mać", itp. zwraca uwagę *śmieje się* Ale to bardzo dobry wpływ, więc ciesz się i raduj.
(chociaż o języku wolałam nie wspominać wcześniej, jako że... well, nie potrafię przeklinać po polsku! nawet w komentarzach i cytując :( )
Tak, ciesz się, że nie widziałaś mojej twarzy, kiedy w gimnazjum po raz pierwszy czytałam sagę wiedźmina. Nieustanny rumieniec. Ach.
Ja się bardzo ucieszę, jeśli będzie więcej o Orinie :)
Skąd masz ten kapelusz? *patrzy z pożądaniem na pióro*
*czuje wzrastający we krwi poziom genów sroki*
Reply
"Chędożony" to chyba najlepsiejsze przekleństwo z całego Sapkosia :D Zwłaszcza, że nie jest znowu aż takie ciężkie i można go z powodzeniem używać w tekstach literackich (a już szczególnie oszczędza kłopotów przy stylizacji).
Nie potrafisz przeklinać po polsku? To... jedna z najbardziej niewinnych rzeczy, jakie w życiu słyszałam. Przecież nasz język jest stworzony do przeklinania! Ale chwali Ci się, że dbasz o jego czystość ^^
A piórko mam ze sroki, ha! Widzisz, jak ślicznie opalizuje? *na wszelki wypadek oddala się podziwiać swój skarb w samotności*
Reply
Leave a comment