You must be somewhere in London
You must be loving your life in the rain
You must be somewhere in London
Walking merrily
The National - England
Kontynuuję więc radosną tradycję tworzenia wpisów (napisałabym "pisania" ale nie powiedziałabym, że to się kwalifikuje jako pisanie) zamiast robienia jednej z piętnastu innych rzeczy które powinnam robić.
(
Read more... )
Comments 4
Budki i Dalekowie ;D i omg, Penny jest dość przerażająca. Brak wyczucia czasu sklepów, jeśli chodzi o święta, chyba już mnie nie dziwi; kostka Rubika swoista, widać wersja dla dzieci. Zielone coś z oczami wydaje się fascynujące + co to za złotawa machina? Fakt, że trzeba wrócić, nie powinien być chyba hamujący, wręcz przeciwnie? Co jest na Covent Garden? W sumie te okolice Kuby Rozpruwacza są jakoś, em, zagospodarowane? Coś tam jest do pooglądania?
*nie ma nic mądrego do powiedzenia na temat ogarniania się, poza tym, że się też dołuje lekko, słuchając ludzi ze studiów i ich planów na najbliższą przyszłość*
Reply
Reply
Reply
+ podejrzewam, że więcej niż cały dzień żeby porządnie zobaczyć, heh.
+ Hmmm moja wiedza jest lekko powierzchowna, bo głównie z filmów i jakichś pojedynczych artykułów, a po Mordercy z Whitechapel mam uraz do turystycznego oprowadzania po tych okolicach, zwłaszcza, że część chyba po nocy, ale i tak, no, ciekawie, generalnie Londyn wydaje się dość fascynujący, nawet jak jest taki niezbyt ładny jak w Lutherze (?cholera jak to się odmienia?)
Reply
Leave a comment