Nigdy nie przywiązywałam wagi do zdjęć. Może dlatego, że nie lubię ich oglądać. Jestem znudzona po 10 minutach i nie rozumiem, jak można się wpatrywać przez 5 minut w jeden obrazek. W tyle czasu obejrzałabym cały album.
Zdjęć mam ich niewiele, w każdym razie tych starych z dzieciństwa (co chyba wina rodziców, a może po prostu czasów), jak dla mnie jedynych prawdziwych, bo pliki elektroniczne to nie to samo. W sumie można je normalnie wywołać, ale wiem, że ich nie wywołam (chyba, że empik coś pokręci i
le_mru dostanie dwa takie same zestawy). Do niedawna nawet nie dbałam o to, żeby pogrywać zdjęcia z różnych zjazdów i właściwie nigdy nie kumałam, czemu wszystkim tak na tym zależy. Teraz się to trochę zmienia i molestuję Magdę o płytę z zdjęciami z barłogów staram się mieć wszystko co się da, bo jednak po latach (lol) fajnie do nich zajrzeć.
Jednak nadal nie przeglądam zdjęć po przyjeździe. Wrzucam je na dysk i tyle. Czekają na „może kiedyś mnie nostalgia najdzie” (co mi się ostatnio zdarza).
Żeby wpis był pełnowartościowy, musi być ankieta.
Poll zdjęciaW ogóle wydaje mi się, że cyfrówki zrobiły trochę szkody sztuce fotografowania. Kiedyś trzeba było szanować film, natrudzić się nad zdjęciem, bo miało się ograniczoną liczbę klatek. Teraz napstryka się ich tysiące, któreś przecież wyjść musi, potem można wybrać i wywołać te ładne. Tylko komu się chce przeglądać? Moja kuzynka przez rok tak wybierała zdjęcia ze ślubu.