marzenia i tajemnice

Dec 08, 2012 23:49


Doczytałam dziś "Marzenia i tajemnice" Danuty Wałęsy. Kupiłam tą książkę w zeszłym roku Mamie na gwiazdkę z zamiarem pożyczenia w późniejszym terminie XD.

Byłam ciekawa tej książki i okazała się ona ciekawą lekturą, choć specyficzną. Mam ambiwalentne odczucia względem niej.

Absolutnie nie można się z tej książki dowiedzieć czegoś konkretnego o ( Read more... )

książki, przemyślenia, feminizm

Leave a comment

Comments 9

upupa_epops December 8 2012, 23:09:03 UTC
To nawet nie jest herstoria, to jest po prostu historia życia prywatnego :). Historia polityczna to tylko jeden dział historii, który w dodatku nie jest nawet zbyt chętnie badany w ostatnich latach (ponieważ był bardzo popularny od XIX wieku przez przynajmniej sto lat, więc jest bardzo, bardzo wyeksploatowany).

Reply


le_mru December 9 2012, 11:15:41 UTC
Zgadzam się z Sem:) O ile za mega ważne uważam odsłanianie i odkopywanie historii kobiet, to niezwykle drażni mnie termin "herstoria" i nie określiłabym tak tej książki. Czytałam jej fragment - kupiliśmy Magdzie na Święta w zeszłym roku. Nie spodziewałam się w niej historii PRL-u, bo temu są poświęcone inne książki, więc mnie nie to nie zdziwiło aż tak bardzo.

Reply


sheillla December 9 2012, 17:42:46 UTC
A chciałaś się z tej książki dowiedzieć czegoś o PRL? Dobrze rozumiem?

Mi się książka bardzo podobała, wciagnęła mnie niesamowicie, przeczytałam ją chyba w jeden dzień, podobała mi się ta brutalna szczerość Danki w wielu momentach, jej skromność i całkowicie od mojej odmienna postawa życiowa ;) Wiele takich kobiet było i jest i cieszę się że mogłam poczytać historię jednej z nich (nawet jeśli bardziej niesamowitą niż innych kur domowych ;)

Reply

galianoir December 9 2012, 21:58:24 UTC
Spodziewałam się, że się czegoś dowiem. A tak czasem się gubiłam. Myślę, że książka jest o wiele ciekawsza dla osób, które pamiętają tamte czasy.

Reply


corvi_penna December 9 2012, 22:31:16 UTC
(Całkowicie na marginesie - nie ma jakiegoś bardziej polskiego terminu niż ta "herstoria"? Bo to mi się tylko wyłącznie z histerią po polsku kojarzy, chociaż wiem, czym ma być ;)

Co do Wałęsowej i jej książki - myślę, że to specyfika osoby i jej charakteru, a nie "nurtu". Chociaż z drugiej strony to, co opisujesz, jest dokładnie tym, czego się po tej książce spodziewałam. Dla mnie najciekawsze w tym wszystkim jest to, że ktoś tę książkę nie tylko wydał (z tą jej tematyką), ale też było z niej i jest wydarzenie (spektakl chyba się dopiero rozkręca, janda do Warszawy z tym dojedzie dopiero jakoś na dniach), co się rzadko zdarza, gdy temat jest tak "niepolityczny" i w pewnym sensie, nieoczywisty (bo jakieś to "inne spojrzenie" jednak jest).

Reply

magdalith December 9 2012, 22:38:40 UTC
nie ma jakiegoś bardziej polskiego terminu niż ta "herstoria"?
Kinga Dunin wymyśliła kiedyś "jejlandię", ale chyba się nie przyjęła ;)

Reply

corvi_penna December 10 2012, 16:43:59 UTC
No, jejlandia ma przynajmniej sens po polsku, czego nie można powiedzieć o herstorii (ale to chyba nie interesuje już nikogo oprócz mnie i paru osiemdziesięciolatków ;)

Reply


pellamerethiel December 9 2012, 22:39:36 UTC
Nie znałam wcześniej określenia "herstoria" - możesz napisać o tym coś więcej?

Ja tyle przeczytałam już o tej książce w stu różnych gazetach, że wiem, że niespecjalnie chce mi się ją czytać...

Reply

galianoir December 9 2012, 23:11:41 UTC
Któraś z działaczek feministycznych "odszyfrowała" kiedyś etymologię słowa history = his story. Czyli, że historia jaka znamy nie jest historią mężczyzn (bo oni byli królami itp). Napisaną z męskiej perspektywy i o mężczyznach, pomijającą lub umniejszająca rolę kobiet w historii. Dzieje się to na rożnych płaszczyznach. Raz pomija się zupełnie wkład kobiet w rozwój świata, który polegał na wykonywaniu przypisanych im ról. Bo ktoś tych mężczyzn wychowywał i ktoś im wychowywał dzieci, dzięki czemu oni mogli być tymi filozofami i wynalazcami czy kimkolwiek. Dwa umniejsza się rolę kobiet, które jednak zaistniały w tym męskim świecie. a to na przykład z uwagi na przekonania kronikarzy. No bo przecież ta królowa nie mogła być taka mądra, w końcu jest kobietą, irracjonalną ze swej natury (zawsze można było z niej także zrobić czarownicę albo wariatkę). a jak już kobieta rządziła, to wyolbrzymiano rolę jej doradców (bo przecież jest irracjonalna i nie poradziłaby sobie sama). Trzeci znany mi poziom wykluczania kobiet z historii to kwestia ( ... )

Reply


Leave a comment

Up