część 6/12
Bones + Veronica Mars
364 słowa
Zanim Booth i Temperance docierają do pierwszego laboratorium z listy Hodginsa, Booth odbiera telefon, wzywający ich do kolejnego ciała.
Na miejscu Temperance jak zwykle wystarczy jedno spojrzenie.
- Mężczyzna, rasy białej, dwadzieścia pięć do trzydziestu lat - mówi. Zakłada rękawiczkę, pochyla się nad ciałem, i odgarnia warstwę liści z czaszki. A raczej z miejsca, w którym powinna być czaszka. - Przyczyna śmierci... kwas siarkowy.
- Sam kwas? - pyta Booth. - Mówiliście, że Browna zabili nożem.
Temperance pokazuje mu, że ofiara nie ma połowy czaszki. - Kwas przeżarł się przez czaszkę, a potem przez mózg. Śmierć nieomal na miejscu. Ale, Booth - Temperance ogląda się na Bootha. - On nie żyje od co najmniej dziesięciu, dwunastu dni.
- Dłużej niż Brown - mówi natychmiast Booth. Temperance kiwa głową.
- Musimy przewieźć go do Jeffersonian - mówi.
- Okay - mówi Booth, kiedy z powrotem znajdują się w samochodzie. - Co to za metoda zabijania? Kto chodzi po ulicach z kwasem siarkowym?
Temperance wzrusza ramionami, choć sama zdążyła już zadać sobie to pytanie.
- Laborant? Chemik? Ktoś przewożący materiały chemiczne między laboratoriami? Będziemy wiedzieć więcej, kiedy Zach i Hodgins zrobią wszystkie analizy, i kiedy zidentyfikujemy ciało.
- Czego dowiesz się z analiz? - pyta Booth po chwili namysłu.
- Dowiem się na przykład, czy w obu przypadkach kwas pochodził z tego samego laboratorium - wyjaśnia mu Temperance.
- Dwa niemal identyczne morderstwa w ciągu tygodnia? Niezbyt prawdopodobne.
- Wiem. Ale muszę wiedzieć na pewno.
Ku zdziwieniu Temperance, Booth zaczyna się śmiać.
- Co? - pyta Temperance.
- Zaczynam doceniać to, że nie wyciągasz zbyt łatwo wniosków - mówi Booth. Temperance marszczy brwi, po czym też się uśmiecha. Booth spogląda na nią przez moment, po czym znów patrzy na drogę. - Myślisz, że moglibyśmy zrzucić Veronikę na głowę Zachowi? Posiedziałaby sobie w laboratorium, nie przeszkadzała nam więcej.
- Świetny pomysł - mówi Temperance, i oboje się uśmiechają.