actually nobody picked her up // actually she got surprised that evening

Dec 31, 2007 22:43

część 11 z 12
204 słowa
Bones + Veronica Mars

W Instytucie Philipsa Parker pozwala się zaaresztować bez protestów.

Schodzą wszyscy do samochodu, a Veronica nie bardzo rozumie, co się wokół niej dzieje. Agent Booth spogląda na nią, i mówi coś do doktor Brennan. Doktor Brennan kiwa głową.

- Może wolisz z nami nie jechać? - pyta Booth.

Veronica patrzy na niego ze zdziwieniem, ale jeden rzut oka na Parker wystarczy, by dotarło do niej, że Booth ma rację.

- Pójdę poszukać autobusu - mówi zatem.

- Booth może przecież potem po ciebie podjechać - mówi doktor Brennan, więc Veronica siada na ławce przed Instytutem, i patrzy, jak odjeżdżają.

Parker. Kto by po- - nie, lepiej o tym nie myśleć. Boże, Parker.

Veronica postanawia, że kiedy ten dzień dobiegnie końca, pójdzie gdzieś się upić. (Dwie inne opcje, wypłakanie się komuś, albo dużo ostrego seksu, niestety odpadają, bo ci, którymi Veronica byłaby zainteresowana, nie byliby zainteresowani pocieszaniem jej ani tym bardziej przespaniem się z nią.)

Siedzi na ławce przez ponad godzinę, a potem nastrój wieczoru ulega wyraźnej zmianie. Może na lepsze. Może na gorsze. Nigdy nie stwierdzi tego na pewno.

fanfiction: bones, fanfiction: veronica mars, crossover bones:vm, fanfiction, writing

Previous post Next post
Up