Happy New Year!
część 12/12 [wow. skończyłam]
325 słów
Bones + VM
Nigdy tego by przed nikim nie przyznała, ale bardzo lubi przegldać raporty, które Booth pisze z ich spraw. W teorii musi przeglądać tylko te części, w których Booth zamieszcza wyniki badań, i sprawdzać, czy wszystkie dane są zgodne z prawdą; w praktyce wygląda to tak, że czyta całość raportu, chyba, że naprawdę nie ma na to czasu, albo Booth stoi jej nad głową i pogania, żeby szybciej móc oddać raport swojemu szefowi.
Mimo wszystko obawiała się trochę przeczytać ostatni raport, ten, w którym miało pojawić się nazwisko Veroniki. Z jednej strony, Booth nie mógł nie opisać tego kompletnego fiaska z dochodzeniem Veroniki na własną rękę z początku sprawy; z drugiej strony, Temperance musi przyznać, że później zachowanie dziewczyny znacznie się poprawiło. A jeżeli dodać do tego, że zabójczynią okazała się jej przyjaciółka - (Co prawda, przyjaciółka, i do tego sprzed kilku lat, to nie to samo, co ojciec, ale mimo wszystko Temperance jest trochę żal Veroniki.)
Na szczęście Boothowi, z jego zmysłem do ludzi, udało się wybrnąć z tej zagwozdki i Temperance czyta jego raport z prawdziwą przyjemnością.
Pod koniec lektury zaczyna się zastanawiać, jak będzie wyglądało ich następne dochodzenie - zwłaszcza, że Booth mówił coś, że powinni chyba częściej zabierać Veronikę ze sobą w teren - a także, czy Veronica naprawdę się chociaż odrobinę zmieniła, czy to tylko współczucie dla niej zabarwia Temperance jej postrzeganie.
W każdym razie, chwilowo jej niechęć do Veroniki lekko zelżała i Temperance jest nawet w stanie myśleć o konieczności współpracy z nią bez wzdrygania się.
Chociaż oczywiście, najmilej byłoby wrócić do współpracy sam na sam z Boothem; Booth jest w końcu o wiele lepszy od Veroniki.
Antropologicznie rzecz ujmując, naturalnie.