Miyavi.
jest jednym z moich pierwszych kontaktów z jrockiem. nigdy jakoś specjalnie za nim nie szalałam, ale lubię jego muzykę, zawsze mnie też bawił jako artysta. słodkie miyjątko z adhd w kartonie, z czerwonym wiatraczkiem czy też z czerwoną parasolką. Lenkowy love numer one. i wieczny powód do dokuczania jej, ze nawet nie wie jakie będzie miała nazwisko po ślubie xDD tak, Lenka miała zostać zoną miversa xDDD
dygresja. - razu pewnego lenka przepięknie zripostowala takie dokuczanie. raven, która miała wówczas zostań panią niimura-niikura (bo wiecznie nie mogła się zdecydować czy woli kyo czy kaoru @___@) usłyszała: 'niimura-niikura, ni pies ni wydra' xDD.
ale wracając do tematu. no więc ten rozbrykany, uroczy mivers, dziecię z adhd, nie wiem nawet dokładnie kiedy, ale stał się muzykiem, którego zaczęłam darzyć ogromnym szacunkiem i podziwem. a dotarło to do mnie przed paroma minutami, jak włączyłam sobie link do wywiadu z nim, którym Owieczka się podzieliła.
jest dla mnie niesamowitym człowiekiem i od jakiegoś czasu nie przestaje mnie zaskakiwać. i chyba budzić tez swoistego rodzaju respekt.
po prostu szacun dla niego.
Click to view
mivers kiedyś napisała, że muzyka sprawia, że czuje się wolny. i jak dla mnie - to było widać :)))
Click to view
no i jeszcze mivers - miłość odwzajemniona xD
Click to view