(no subject)

Feb 03, 2013 19:35


Pewnym ludziom to się naprawdę w dupach poprzewracało, a ja nie mam już ochoty na kontakty z maleńtasami mentalnymi prywatne. Zreflektujcie się, nie macie tych nastu lat, a nadal zachowujecie się jak stado licealistów po pierwszym joincie, grupka dzieciaków, pyskujących na inne z drugiej strony ulicy, bo vis-a-vis jest już niemodne, niewygodne i wymaga jakiejś odwagi cywilnej. Anachronizm, czemu wymagam od was czegoś, czego wy nawet nie jesteście w stanie zdefiniować? Choć przeliterować? Po polsku, wiecie, w ojczystym języku napisać, a nie "yeap, srsly, pizda pierdolona" z emotikoną na końcu zamiast kropki. Wam zmieniają się tylko okoliczności życiowe i status społeczno-edukacyjny, wy sami nie zmieniacie się wcale, tkwiąc wciąż w miejscu, nie rozwijający się, ale zadowoleni z siebie i nieszczęśliwi z innych, osadzeni w różowej bańce mydlanej, która utworzyła się w miejscu mózgu.
Głębia emocjonalna płytka jak kałuża, mój Boże, to musi wymagać wysiłku, być tak odpornym na zmiany, które powinny w człowieku z wiekiem zachodzić. Impregnacja arogancją gwarantująca niedojrzałość emocjonalną zawsze w cenie, teraz, dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej! Cieszysz się z tego, jaki jesteś, i słusznie, ciesz się, przecież nikim innym nie będziesz. Wieczny dzieciak w dorosłych ubraniach i ze smarkatymi pretensjami do wszystkich, o wszystko, i tylko do siebie nie, nie, do siebie nigdy. Zaimpregnowany. Nieprzemakalny. I ciągle ten sam, nie rozwijający się, nie dojrzewający, sztuczny kwiatek z plastiku w tandetnej doniczce.

Jutro idę do szpitala na kilka dni. Być może na dłużej, jeśli badania będzie trzeba powtarzać. Aluś, dziękuję za pożyczenie netbooka. I za weekend! Lubię cię ogromnie, nawet jeśli namawiasz mnie na oglądanie tVD ;-) Tak więc, keep calm and love Damon.

I do napisania niedługo.
Previous post Next post
Up