Za jakiś czas może napiszę dramatycznego posta o przerąbanej sesji, studiach doktoranckich, które nie spełniły moich oczekiwań, prawie, którego nie chce mi się kończyć i wyjeździe do Ameryki Południowej, wersja 2.0, który jest moim światełkiem w tunelu wszechogarniającego syfu.
Ale że muszę jeszcze machnąć cztery strony eseju o *sprawdza*
(
Read more... )
Comments 16
Reply
Reply
(Mam niejasne wrażenie, że ten post brzmi, jakbym miała zaraz skończyć z dachu z rozpaczy, ale serio, to z innych powodów ;)
A co się dzieje?
Reply
>> A co się dzieje?
ŻYCIE. Za dużo roboty na czerwiec przy źle wykorzystanym maju :/ Serio za dużo, serio nie bardzo do ogarnięcia. A nie bardzo mam co zostawić na wrzesień, bo wracam z Ameryki 8 września, czyli dopiero na drugi tydzień sesji poprawkowej. Nie wiem trochę, co robić, miałam już nic sobie nie zostawiać, ale cóż, egzamin mogę przesunąć, a deadline'u do artykułu do fajnej publikacji, na której mi zależy - nie.
Napiszę chyba jutro o tym x) Może mi ulży. Już byłam w zeszłym tygodniu bliska wypłakaniu się w notce, ale. Nie miałam w końcu siły.
Reply
Ja natomiast aktualnie rzygam prawem pracy i czuję się, jakbym miała zaraz skoczyć z dachu z rozpaczy.
Reply
Reply
ja już mam to za sobą ;)
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Leave a comment