[D] Szczurołap

May 17, 2010 11:09

A/N: Z potrzeby wyrzucenia z siebie kolejnego skojarzenia. Chodziło za mną od dawna. Dziwnie się czuję z tym tekstem czuję.

Szczurołap )

original fiction, forma: drabble

Leave a comment

Comments 8

(The comment has been removed)

kocie_pisanie May 17 2010, 17:19:46 UTC
Bardzo się z tego powodu cieszę, szczególnie że interesujesz się tematyką człowieka i skoro jakoś Cię strasznie nie te drabble nie zraziły, to - cóż, jestem z siebie po prostu dumna :) Bo, tak ogólnie, nie jestem zwolenniczką takiej zaangażowanej tematyki ze strony kogoś odległego od samego wydarzenia od lata świetlne. Tym dziwniej mi z tym, że ostatnio (prawdopodobnie z powodu przeładowania różnymi dziwnymi informacjami) sama mam potrzebę takie rzeczy pisać. Wyprowadza mnie to z jednej strony z równowagi. No bo w końcu - motywy banalne i wyeksploatowane do bólu. Z drugiej strony - naprawdę ważne. I jakoś tak jestem rozdarta ( ... )

Reply

(The comment has been removed)

kocie_pisanie May 18 2010, 19:20:44 UTC
Z literaturą jest straszny problem, trudno znaleźć jedną książkę, która wyczerpująco pisałaby o wszystkim... Jest w serii PIW-u bardzo przyjemna rzecz, "Krew i ogień" Chasteena i to można potraktować jako takie vademecum. Każdy okres w dziejach jest potraktowany problematycznie i wyciągnięte jest z niego to, co najważniejsze. Jeśli chodzi o konteksty, to fantastyczne są "Dzieje kultury latynoamerykańskiej" pod redakcją profesora Gawryckiego - jest tam rozdział poświęcony historii jako takiej, ale poza tym są omówione wszystkie możliwe aspekty tego kręgu kulturowego. Wszystko, co kształtuje mentalność Latynosów. Historii, gospodarka, geografia, sztuka, tradycja polityczna, rola wojska, kulinaria, rola piłki nożnej x) Wszystko. Serio. To też bardzo polecam ( ... )

Reply


dziki_pylek May 17 2010, 17:24:20 UTC
Chodzi za mną ostatnio ta Noc Ołówków i chodzi. A Twoje ujęcie w kontekście Szczurołapa... Nigdy nie lubiłam bajki o Szczurołapie, wzbudzała we mnie zawsze jakiś podświadomy niepokój, lęk - i naprawdę czuję to w Twoim utworze. Aż mnie dreszcz przeszedł.

Dziękuję za link do filmu - planowałam go obejrzeć. :-)

Reply

kocie_pisanie May 17 2010, 18:32:20 UTC
Mnie też bajka o szczurołapie zawsze wisiała dorodnym kalafiorem, więc nawet nie pamiętam, jak skojarzyłam z nią porwania dzieci, ale pasuje mi to. Pasuje mi to bardziej niż, jeszcze bardziej oczywista, rzeź niewiniątek. W głowie miałam dwie piosenki Kaczmarskiego, ale nie chciałam przeładowywać trzystu słów kontekstami: "Rzeź niewiniątek" właśnie, ale bardziej "Wiosna 1905" i: To dzieci w słów wierzą sens | To dzieci marzą i śnią | To dzieciom sen spędza z rzęs | Dobro płacone ich krwią | Dorośli umieją żyć | Dorosłym sen - mara - śmiech | To dzieci będą się bić | Za słów dorosłych prawdę.

Więc widzisz - za mną też Noc ołówków chodziła strasznie. Stąd chyba tyle różny dziwnych myśli... Żałuję tylko, że nie mam siły przeczytać całego zeznania Pabla Diaza, chociaż trochę cytował go Domosławski w "Gorączce latynoamerykańskiej", ale jednak. I w ogóle tam, gdzie linkuję film, jest mnóstwo przeciekawych artykułów / fragmentów książek / wywiadów - naprawdę.

Ale po polsku - tylko wikipedia :|

Reply

dziki_pylek May 17 2010, 20:28:56 UTC
Nie masz siły, bo język czy...? Jeśli chodzi o ten polski, to myślę, że po prostu ktoś musi się tym zająć. ;-) W sensie - potłumaczyć po prostu. Dziś właśnie rozmawiałam z koleżanką o tym, że historia Ameryki Środkowej i Południowej jest u nas w Polsce kompletnie nieznana. Ok, trochę się uczymy o Inkach, Majach, Aztekach, konkwistadorach, a potem koniec tak naprawdę. Cóż, polska historia współczesna w polskich szkołach kuleje (nie wiem, jak Ty, ale ja nigdy w szkole nie doszłam na lekcjach historii dalej niż do II wojny światowej), a co dopiero mówić o innych krajach czy wręcz innych kontynentach.

Pamiętam, że kiedy pierwszy raz usłyszałam o Matkach z Plaza de Mayo i zaczęłam o nich szukać informacji w polskim Internecie, byłam w szoku, że jest ich tak mało. Wtedy sobie pomyślałam, że w takim razie ja to zmienię. ;-) Ale jak to w życiu bywa, życie i wieczny brak czasu zweryfikowały mi te plany. Może kiedyś, może podczas wakacji.

Reply

kocie_pisanie May 17 2010, 21:30:03 UTC
W pierwszej kolejności językowo, w drugiej - czasowo. Z hiszpańskim mam tak, że czytam, czytam, czytam, tra, la, la, wszystko fajnie - i nagle się okazuje, że nie bardzo rozumiem, o czym czytam. Więc muszę wrócić do tamtego momentu, a czasem wrócić jeszcze raz... Ciężko mi przebrnąć przez długi, "zbity" tekst, a tak właśnie wygląda zeznanie Diaza. Zapisałam sobie na dysku i będę podczytywać w wakacje, ale absolutnie nie dałabym rady zapoznać się z tym ot, tak na szybko ( ... )

Reply


yoda_mith May 17 2010, 19:17:00 UTC
Są takie rzeczy, których nie rozumiem. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem. Do nich należy pokręcona logika totalitaryzmu w każdej - lewej czy prawej, wschodniej czy zachodniej, północnej czy południowej - postaci.

La noche de los lapices oglądałam dawno, dawno temu, razem z Polańskim (Śmierć i dziewczyna) i jeszcze z czymś, czego szczęśliwie nie pamiętam. Ale pamiętam, że gdzieś na marginesie czytaliśmy Siderman de Blake v. Argentina, 965 F.2d 699 (9th Cir. 1992).

Tortury w filmie nie robią na mnie wrażenia. Tortury w opisach - zdecydowanie większe. A jeszcze większe wrażenie robi zapowiedź tortur, takich, o których się wie, że nadejdą. Choć czasem nie słychać trzasku łamanych ołówków.

Kocie, przestraszyłaś mnie i przejęłaś. Gratulacje.

Reply

kocie_pisanie May 17 2010, 20:05:34 UTC
Dziękuję, bo tak jak pisałam wyżej - to są teksty, których się boję. I nie tylko pod względem tematyki, ale boję się napisać je źle, bo jednak - rodziny desaparecidos ciągle żyją i ciągle walczą o sprawiedliwość i mam świadomość tego, że zawsze mogłabym urazić, zakłamać, za bardzo spłycić (bo w końcu spłycam i upraszczam, ale mam nadzieję, że w jakichś granicach) temat. Nie wiem, pewnie rozumiesz, o co mi chodzi. Akurat Argentyna lat 70. to jest dla nas pełna egzotyka, ale jak pomyśleć, że to przecież problem z tej samej półki co holokaust, albo lepiej - to, co się stało z akowcami po II wojnie światowe, to wtedy staje się to bardziej jasne i oczywiste. Dlatego cieszę się i dziękuję.

A jeszcze większe wrażenie robi zapowiedź tortur, takich, o których się wie, że nadejdą. Choć czasem nie słychać trzasku łamanych ołówków.Pierwsze pół godziny filmu. Pierwsze pół godziny, gdzie bohaterowie są młodzi, niewinni w tym swoim śmiesznym buncie, naiwni, pełni wiary w siebie i jakąś bliżej nieokreśloną słuszność w życiu - i te ich drobne ( ... )

Reply


Leave a comment

Up