100 słów, bardzo przepisowy drabble;)
Pieprzone Kangury, szlag by trafił!
Sawyer uderzył otwartą dłonią w automat z gorącymi napojami.
- Nie wystarczy deportacja, teraz jeszcze odmawiają mi kawy! - mruknął pod nosem, z całej siły przyciskając zielony guzik koło zdjęcia przedstawiającego filiżankę czarnej, pełnej kofeiny KAWY. Nic nie pomagało.
Sawyer spojrzał wściekłym wzrokiem na pilnującego go policjanta i ruszył szybkim krokiem z zamiarem natychmiastowego odnalezienia innego automatu. Inaczej może bardzo szybko wylądować w więzieniu, a nie w samolocie…
Odwrócił się, żeby spojrzeć tęsknym wzrokiem w stronę zdradzieckiego automatu akurat, by zobaczyć jak jakaś niewysoka blondynka w zaawansowanej ciąży wyciąga z niego kubek parującego płynu. Zazgrzytał zębami.