Nie, tego nie można o nim powiedzieć.
Nie był też zmęczony, nie tęsknił i nie rozpamiętywał przeszłości. Nie to, żeby się nad nią w ogóle zastanawiał, poza tymi krótkimi chwilami, gdy nagle w radiu zaczynała grać ich stara piosenka i wślizgiwała się przez trzeszczące głośniki starego radia do dusznego i pachnącego tuszem do drukarki pokoju. Otwierał wtedy w zdumieniu oczy, zastanawiał się przez chwilę co go wyrywa z biurowego letargu, a potem uśmiechał się pod nosem, myśląc o dniu kiedy Jungsu nalegał, aby nagrać jego partię jeszcze raz, zostając w efekcie uderzony przez menadżera w tył głowy grubym kalendarzem ich napiętego grafiku. Poza takimi chwilami nie zdarzało mu się rozpamiętywać przeszłości przez ostatnich kila miesięcy.