Najluźniejszy dzień całego fikatonu i zero weny czy chęci. Ech.
5+7+5
autor:
kubisfandom: Castle
postaci: Alexis i Castle
prompt: szeroko rozumiane pisanie w bólach. xD
słów: (~)300
lunatics_word dziękuję za rzut okiem. :)
- Co robisz? - zapytała Alexis, stając koło taty siedzącego przy kontuarze i zaglądając mu przez ramię.
- Staram się rozpędzić demony niemocy twórczej.
- Za pomocą haiku? - Alexis uniosła brwi. Przez lata wiele razy widziała go walczącego z blokadą twórczą, ale chyba nigdy wcześniej nie próbował poezji. Jej tata i poezja, dobre sobie.
- Jestem nieco zdesperowany - przyznał, wzruszając ramionami.
Alexis jeszcze raz zerknęła na kartkę.
- Tato, ale wiesz, że podział sylab to nie jedyna zasada haiku, prawda? - Zmarszczył czoło. Nie wiedział. - Po pierwsze, musisz umieścić jakieś słowo oznaczające porę dnia lub roku, „rano”, „lato”, zima”, cokolwiek. Po drugie, w klasycznym haiku występuje podział wiersza na dwie w miarę niezależne części.
- Haiku ma trzy linijki i siedemnaście sylab, a ja mam jeszcze dzielić je na dwie niezależne części? - jęknął.
- W miarę niezależne. Możesz postawić kropkę albo wykrzyknik. Albo myślnik.
Kiedy odwrócił wzrok z powrotem na kartkę, Alexis zajęła się robieniem sobie kanapki. Nie odzywała się, żeby nie przeszkadzać, ale w końcu nie wytrzymała i znowu nachyliła się, żeby sprawdzić co dopisał.
- To brzmi, jakbyś był mordercą - stwierdziła.
Tata rozłożył szeroko ręce.
- Jestem mordercą na papierze. Klawiaturze. Wybieram ofiarę, planuję morderstwo, odchodzę niewinny.
- I bogaty.
- To też.
- Nie wiem, jak mogłam wyrosnąć na normalną osobę w tym domu.
Wielokrotnie oboje zadawali sobie to pytanie, ale żadne z nich nie znało odpowiedzi.
- Nie wiem, ale kocham cię za to ogromnie - powiedział, całując ją w czoło. Uśmiechnęła się.
- Póki nie wymyślisz powieści, pisz dalej haiku - doradziła, siadając na stołku koło niego i chwytając drugi długopis. - W najgorszym razie wydasz tomik morderczej poezji. Na przykład… „Kosą zabiłem policjanta dziś rano…”
- „Krwawił obficie”?
- Tantiemy dzielimy na pół.