*uchyla się przed nisko latającymi kołkami*
Autor:
girlupnorthWskazówka: powieść gotycka... no. Tak jakby.
Fandom: Firefly
Postaci: Kaylee, Inara, River, Zoe
Długość: 771 słów
Spoilery: Rzecz dzieje się między 1x16 Objects In Space a filmem Serenity, ale moim zdaniem nie ma jakichś specjalnych spoilerów (chociaż może odrobina foreshadowing).
Uwagi: Trochę gotyk a trochę mock-gothic, czyli dziwna dziwność. Miało być, oczywiście, coś zupełnie innego ;) A przez chwilę myślałam, że jednak tego trzeciego tekstu nie napiszę, ale groził, że będzie za mną chodzić, więc hej. Jest. Nie jakiś super-specjalny, ale jest.
Cytat z Kruka w tłumaczeniu Jolanty Kozak. Dla spostrzegawczych: nawiązanie do The Fall of the House of Usher także Edgara Allana Poe.
Dziękuję
novin_ha za szybką betę :)
Dedykacja:
miss_magrat. Za Serenity. ♥
- Martwą ciszę wiercąc wzrokiem, nie ruszyłem się ni krokiem,
Tylko drżałem, śniąc na jawie sny, o jakich nie śnił nikt.
Ciemność była niewzruszona. Cisza była niezgłębiona.
Inara miała ładną dykcję, wyćwiczoną podczas studiów i lat bycia Towarzyszką. Zazwyczaj teksty, które czytywała, traktowały o miłości; tym razem została poproszona o znalezienie czegoś o odmiennej tematyce.
Siedząca u stóp łóżka Kaylee powitała zakończenie wiersza wzdrygnięciem.
- Niezbyt przyjemne.
- Niestety, według informacji we wstępie Poe pisał same nieprzyjemne rzeczy - powiedziała Inara, kartkując tomik. - Obawiam się w naszej Bibliotece nie ma dużo literatury, która nadawałaby do czytania dla rozrywki.
- To nie było aż tak złe - zareagowała natychmiast Kaylee. - Może poczytamy jeszcze później? Teraz powinnam sprawdzić, co słychać w silniku.
- Oczywiście - odpowiedziała Inara z uśmiechem. - Zajrzyj do mnie potem, a ja spróbuję znaleźć jakiś mniej ponury wiersz.
Kaylee wstała, przeciągając się, i ruszyła w kierunku korytarzyka, łączącego prom Inary z resztą Serenity.
Postawiła nogę na progu.
W tej samej chwili zgasły wszystkie światła.
River idzie korytarzem, wsłuchana w zawodzenie wiatru w konarach drzew za oknem. Świeca, którą trzyma, rzuca upiorne cienie na mijane przez River portrety; w słabym świetle rozpoznaje znajome twarze. Niemal na każdym obrazie można dostrzec plamy krwi.
Na końcu galerii wita ją uśmiechem dziewczyna namalowana na ostatnim portrecie. Kiedy River dotyka ramy, obraz zamienia się w lustro, a następnie uchyla jak drzwi.
River przechodzi przez ramę portretu.
Korytarz za nią staje w płomieniach.
- Nie mam pojęcia, co się mogło stać - powiedziała Kaylee, grzebiąc z irytacją we wnętrznościach silnika, podczas gdy siedząca obok Inara przyświecała jej małą latarką. - Wszystko wydaje się być w porządku.
- Nie działa prąd, a wszyscy poza nami zostali uwięzieni w kuchni przez automatyczną blokadę drzwi - przypomniała jej Zoe, świecąc drugą latarką na ręce Kaylee.
- Powiedziałam wydaje się - rzuciła Kaylee, sprawdzając kolejną śrubkę. -Korki są całe. Silnik w porządku. Naprawdę nie widzę, dlaczego to nie chodzi.
- Musi być jakieś duchy - powiedziała Zoe.
Inara otuliła się dokładniej szalem. Uważała się za osobę zasadniczo rozsądną i zrównoważoną, i jako taka nie wierzyła w duchy. Jednak siedzenie w absolutnej kosmicznej ciszy z co i rusz wyłączającymi się latarkami jako jedynym źródłem światła nie do końca służyło tej niewierze.
Wysoko nad nimi coś zaskrzypiało. Kaylee prawie podskoczyła.
- Duchy nie powinny być w stanie niczego dotykać - powiedziała Inara. - Może mamy pasażera na gapę?
Kaylee pokręciła głową.
- Zużycie tlenu jest takie samo, jak zawsze.
Gdzieś z przeciwległego końca statku dał się słyszeć dziwny, przenikliwy dźwięk, jakby wysoki pisk.
Popatrzyły po sobie z niepokojem.
River zsuwa się po poręczy schodów, a potem zbiega po ostatniej kondygnacji kamiennych schodków do piwnicy.
Ściany pomieszczenia pokryte są mchem i girlandami bluszczu. W połowie zarwane sklepienie otwiera się na nocne niebo. Uwagę River przykuwa jednak sarkofag, stojący na środku piwnicy. Podchodzi do niego i jednym ruchem odsuwa wierzchnią płytę.
W sarkofagu leży dziewczyna w białej sukni; długie, ciemne włosy wiją się w falach na jej ramionach.
Myśleli, że jest chora i umiera, ale ona tylko spała.
Dziewczyna otwiera oczy i dłuższą chwilę wpatruje się w River, po czym wyciąga do niej rękę z gałązką bluszczu.
River nie przyjmuje prezentu. Zamiast tego wspina się na sarkofag. Przygląda się przez chwilę księżycowi, widocznemu nad jej głową, po czym za pomocą salta do tyłu wydostaje się z piwnicy.
- Może tutaj? - zaproponowała Zoe, wskazując Kaylee kolejny fragment silnika.
- Raczej nie - odparła Kaylee, po czym mimo wszystko odkręciła jakąś śrubkę w sugerowanym przez Zoe miejscu. Z tonu jej głosu Inara wywnioskowała, że Kaylee powoli zaczyna tracić nadzieję.
Znowu coś zaskrzypiało. Inara odwróciła się gwałtownie i zamarła na widok cienia w korytarzu.
- Kto to? - zapytała ostro.
- River - odpowiedział cień szeptem, po czym River weszła tanecznym krokiem do pomieszczenia z silnikiem.
- Nie lecimy - powiedziała. Zoe i Inara wymieniły zaniepokojone spojrzenia. Mdlejąca River zdecydowanie nie była tym, czego tutaj potrzebowały.
- Ktoś zepsuł Serenity - wyjaśniła lekko drżącym głosem Kaylee, po czym, aby pokryć zdenerwowanie, dodała: - Myślimy, że duchy.
- Duchów nie ma - River podeszła do silnika i przesunęła dłonią po splocie miedzianych kabli. - Jest nieporządek. Nieład. Zarośnięte ruiny. Niedostępne wyjścia. - W tym miejscu River zatrzymała się i odwróciła. Wyraz jej twarzy był, ku zdziwieniu Inary, zupełnie przytomny i normalny. - Wylot paliwa. Zatkany.
Kaylee wykonała ruch, jakby chciała uderzyć się w czoło i rzuciła się ku wylotowi paliwa.
Kilka chwil później zabłysły światła i zaszumiał silnik.
Żadna z nich nie usłyszała, że trzewiach Serenity znowu coś zapiszczało, chociaż River zatrzymała się w progu i popatrzyła podejrzliwie na rury.
(Dwa dni później River pokazała Simonowi małą, szarą myszkę, znalezioną w korytarzu prowadzącym do kuchni i zapytała, czy może ją zatrzymać jako zwierzątko.
Simon nie okazał zrozumienia.)