Fikaton 6x06

Mar 18, 2009 21:52

autorka: kubis
fandom: SPN
ilość słów: 533
spoilery: bardzo ogólne, ale powiedzmy, że do 1x06 Skin.
Dziękuję mlekopijca za pierwsze czytanie :)


- Zwariowałeś?! - Robert spojrzał na swojego współlokatora z niedowierzaniem.
- Słuchaj, wiem, jak to brzmi... - Chris siedział przy stole i przesuwał kawałek pizzy na talerzu w tę i z powrotem.
- Nie, najwyraźniej nie wiesz! Daj spokój, jak długo go znałeś? Przez prawie trzy lata studiów mieszkaliście razem w jednym pokoju, ja i David mieszkaliśmy za ścianą. Wyglądał ci na kandydata na wielokrotnego mordercę i... kogo tam jeszcze? Nekrofila?
- Masz, czytaj.
Artykuł nie był długi. Morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, blablabla, świadkowie, blablabla, podejrzany uciekł z miejsca zdarzenia i razem z drugim mężczyzną, prawdopodobnie jego bratem, zniknęli z miasta.
Pod spodem były zdjęcia.
- O kurwa. - Robert opadł na krzesło.
- Otóż to.

#

- Znałaś w college’u Sama Winchestera?
- Nie sądzę, ale wiesz jak ze mną jest, mogłam zapomnieć.
- Mieszkał z Chrisem Stevensem, bardzo wysoki, umawiał się z Jessicą jakąśtam, ona chyba pracowała z tobą w redakcji, nie?
- Z Jessicą Moore, tak, kojarzę faceta. Co z nim?
- Nie uwierzysz.

#

dave: hej, co tam?
Rob: gadałeś z Chrisem?
dave: nie, dzisiaj nie. a co, powinienem?
dave: nie mów, że agnes go znowu rzuciła. moja wątroba nie jest już tak silna jak kiedyś
Rob: jassne:>
dave: serio. to nie te czasy, kiedy mogłem zwalać was pod stół
Rob: ha ha. Ale pieprzyć Chrisa i Agnes, to nie o nich mi chodzi
dave: to o co?
Rob: pamiętasz Sama Winchestera?
dave: nie zapominam ludzi, z którymi przyjaźnię się trzy lata, nawet jeśli oni zapominają i znikają z powierzchni ziemi. czemu pytasz, odezwał się?

#

- Myślisz, że powinniśmy komuś o tym powiedzieć? - Chris usiadł na kanapie i podał jedno piwo Robertowi.
- Co byś chciał powiedzieć i komu? „Znałem faceta, który teraz jest poszukiwany za ileś-tam morderstw, bezczeszczenie zwłok i cholera wie, co jeszcze. Przyjaźniliśmy się, ba, mieszkaliśmy razem w akademiku i uczyliśmy się między imprezami jak na porządnych studentów przystało. Panie władzo, proszę mnie zamknąć za współudział”?
- Nikt by nas nie zamknął, idioto.
- Nikogo też nie obchodzi, co mamy do powiedzenia. Zwłaszcza, że nie mamy nic do powiedzenia.
Chris pociągnął kilka łyków z butelki i oparł głowę o oparcie kanapy.
- Nie mogę w to uwierzyć.
- Wiem. Ja też nie. - Robert zdzierał paznokciem nalepkę na butelce.
- To jest... - Chris zamachał ręką w powietrzu, jakby chciał odgonić natrętnego owada. Westchnął. - Nie przypuszczałem, że ktoś z nas kiedykolwiek, no nie wiem, złamie jakieś prawo, które nie dotyczy alkoholu albo szybkiej jazdy.
- Wiem.
- A co dopiero morderstwo. - Chris przejechał dłonią po czole i zacisnął powieki. - Kurwa.
- Był najmądrzejszy z nas - powiedział cicho Robert. - Miał iść na prawo i dać popalić całemu światu.
Obaj skinęli głowami i przez chwilę siedzieli w milczeniu.
- Kiedy zniknął i przestał się odzywać, myślałem, że coś mu się stało - Chris prychnął. - Jezu Chryste...
- Ej. - Robert zamarł, wpatrując się w swoją dłoń zaciśniętą na butelce. - Myślisz, że Jess... - Jego oczy nagle rozszerzyły się, jakby się czegoś przestraszył. - Myślisz, że mogła być jego pierwszą ofiarą?
Chris poderwał się z kanapy.
- Alkohol - zarządził. - Morze alkoholu.

#

- Hej, skarbie, znałeś może Sama Winchestera? Studiował na twoim roku.
- Jego nie, ale znałem jego dziewczynę, Jess.
- Podobno to on ją zabił.

fikaton 6: dzień szósty, fandom: supernatural, autor: kubis, fikaton 6

Previous post Next post
Up