No, dzisiaj to już serio rzutem na taśmę...
Na pewno są niedociągnięcia, nawet nie zdążyłam dokładnie sprawdzić, przepraszam.
Tytuł: Przy barze
Autor:
kubisFandom: Supernatural, Prison Break, crossover
Ilość słów: 824
Spoilery: Spn - żadnych, właściwie (wspomnienie postaci z 2 sezonu, ale nic istotnego); PB - 2x01 z powodu Mahone'a.
Dedykowane:
pellamerethiel, Twinie, specjalnie dla Ciebie ;) ♥
Sam siedział przy barze ze szklanką piwa, rozluźniony, spokojny. Odpoczywał. Ostatnie polowanie zajęło im dwa tygodnie, z czego większość czasu spędzili, biwakując w lesie i przedzierając się przez zarośla sięgające Deanowi niemal do szyi.
Zostawiwszy brata w motelu (starszy Winchester przysięgał nie wychodzić z łóżka przez miesiąc, poza wypadami na siku), Sam skierował się do najbliższej knajpy. Piwo, muzyka, cywilizacja - tego mu było trzeba.
- Znamy się? - zaczepił go siedzący obok mężczyzna. Mógł mieć około pięćdziesięciu lat i niezłą historię za sobą. Oczy Łowcy, jak nazywała to Ellen. Niejedno widziały.
- Nie, nie wydaje mi się. Parę lat temu grałem w paru reklamówkach, żeby zarobić na studia, może zapamiętał pan twarz. - To nawet nie było do końca kłamstwo, zamienił tylko jedną sesję fotograficzną na parę reklamówek.
- Pewnie tak - skinął głową starszy mężczyzna. - Daj spokój, nie mów facetowi w barze per pan. I tak mnie więcej nie zobaczysz, a ja bez tego czuję się strasznie stary.
- Ok. Jak chcesz.
Sam zapatrzył się na powoli znikającą pianę piwa w swojej szklance.
- Co studiowałeś? Prawo?
- Tak. Widać? - uśmiechnął się lekko Winchester.
Mężczyzna wzruszył lekko ramionami i pokiwał głową.
- Pasujesz do mojej wizji.
Sam nie chciał ciągnąć tematu, bardzo szybko musiałby zacząć kłamać, a nie po to przecież przyszedł dziś do baru.
- A ty? Czym się zajmujesz?
- Łapaniem przestępców.
Chłopak przez chwilę przyglądał się mężczyźnie, okazując lekkie zaskoczenie, starannie ukrywając niepokój. Po chwili uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Ups. Dobrze więc, że skończyłem już dwadzieścia jeden lat. - Podniósł szklankę w niemym toaście.
- Bez urazy, ale nawet gdybyś nie skończył, mam to gdzieś. Jestem z FBI, zajmujemy się nieco poważniejszymi sprawami.
- Na przykład? - Sam upił łyk piwa i dyskretnie rzucił okiem w stronę tylnego wyjścia. Kręciło się tam parę osób, ale w razie czego bardzo szybko mógłby wydostać się z lokalu. Bez pośpiechu, powiedział sobie w myślach, Nie wzbudzaj podejrzeń.
- Morderstwa, fałszerstwa, handel narkotykami, gwałty, terroryzm, żadna tajemnica, na pewno słyszałeś, czym zajmuje się Biuro. - Mężczyzna dopił swoją whisky i gestem poprosił barmana o jeszcze raz to samo.
- Jasne. Nie będę więc ukrywał, zżera mnie ciekawość. Nad czym pracujesz? - Cisza przedłużała się, Sam spojrzał więc prosto na siedzącego obok faceta. Zobaczył, że coś przykuło jego uwagę, odwrócił się więc w tym samym kierunku. W telewizorze znajdującym się na lewo od baru właśnie leciały wiadomości wieczorne.
- ... Burrows, oskarżony o zabójstwo brata ówczesnej pani wiceprezydent, Terrence’a Steadmana, został dzisiaj oficjalnie oczyszczony z zarzutów. Jego brat, Michael Scofield, stara się o ułaskawienie swojego wyroku, tymczasem przebywa w Fox River, miejscu, gdzie zaczęła się cała historia. Przypomnienie losów całej ósemki uciekinierów w programie specjalnym, jutro o dziesiątej, a tymczasem oddaję głos do studia.
- Ułaskawienie... - Sam pokręcił głową z niedowierzaniem. - Kto by pomyślał, że tak się to skończy.
Starszy mężczyzna wydawał się przebudzić ze snu.
- Taak. - Wypił whisky jednym haustem i skrzywił się, odstawiając szklankę. - Masz brata?
Sam zwiększył czujność, ale pozostał naturalny.
- Mam. - Pociągnął łyk piwa. - Starszego.
- Scofield i Burrows. Pracowałem nad ich sprawą. - Mężczyzna nerwowo przeczesał ręką włosy. - Scofield, bardzo inteligentny, wykształcony, z ogromnymi możliwościami, porzuca wszystko, co do tej pory osiągnął, żeby wyciągnąć starszego brata z więzienia. Brata, który od lat żył na pograniczu prawa, nie miał żadnych perspektyw i wszelkie poszlaki i dowody wskazywały na to, że jest winny.
- Dziwi cię to?
- A ciebie nie?
- Nie, niespecjalnie. - Sam pomyślał o Deanie. W ogóle. - Jeśli nad moim bratem wisiałby wyrok śmierci, zrobiłbym wszystko, co mogę, żeby go stamtąd wyciągnąć.
- A on?
- Bez mrugnięcia okiem.
- Obyście nigdy nie musieli się sprawdzać. - Mężczyzna podniósł w geście toastu nową porcję whisky.
Oby nigdy więcej, pomyślał Sam i upił piwa.
Mężczyźni siedzieli chwilę w ciszy, każdy zatopiony w myślach.
- Jak to jest, - przerwał milczenie starszy z nich - zawsze młodszy brat jest mądrzejszy?
- Mądrzejszy? Czy ja wiem? Chociaż nie powiem, lubię tak myśleć. - Sam uśmiechnął się lekko.
- Mądrzejszy. - Jego rozmówca wykonał nieokreślony ruch ręką. - Więcej myśl, zastanawia się. Analizuje. Częściej idzie na uniwersytet.
- Hej, trafiłeś! Nie wiem co prawda, czy ta teoria sprawdza się we wszystkich przypadkach, ale jeśli tak, mój brat znalazł niezłe wyjaśnienie.
- Tak? Jakie?
- Powiedział kiedyś, że skoro on dostał całą urodę, mnie z litości dano nieco większy mózg. - Sam wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Mężczyzna odpowiedział uśmiechem, ale było w nim coś niepokojącego, drapieżnego, coś, co kazało Winchesterowi podjąć decyzję o szybkim wyjściu. Dopił resztę piwa i zapłacił.
- Na mnie już pora. Powodzenia z tą teorią braterstwa!
- Powodzenia z bratem - odpowiedział mężczyzna i pożegnał go skinieniem głowy.
Następnego wieczoru Sam leżał na łóżku w motelu i przerzucając kanały przypadkowo natrafił na program specjalny o słynnej ucieczce z Fox River. Prawie zakrztusił się M&Msami, kiedy pokazano wywiad z Alexandrem Mahone’em, agentem FBI, który kierował pościgiem od samego początku.
Zerwał się z łóżka i zaczął zbierać porozrzucane rzeczy.
- Dean! - krzyknął do brata, który od pół godziny okupował łazienkę. - Pospiesz się, wyjeżdżamy.