fikaton 8x06

Mar 10, 2010 22:48

Chciałam kogoś zabić, ale nie wyszło.
Miał być deathfik, ale nie ma deathfika, jest tylko nieco-dead!Kubiś.

Zasady
autor: kubis
fandom: Leverage
słów: 208
uwagi: spojlerów brak


Alec siedział na kanapie i bez celu przeskakiwał z kanału na kanał. Co jakiś czas zerkał na Parker, która leżała na fotelu obok i czytała jakąś brytyjską sztukę, którą dała jej Sophie. Zero zainteresowania.
A on się nudził.
Złapał trzy pomarańcze z misy stojącej przed nim i zaczął nimi żonglować.
- Nie baw się jedzeniem. - Parker spojrzała na niego, marszcząc brwi.
Hardison spojrzał na nią z niedowierzaniem i jedna z pomarańczy upadła i potoczyła się po podłodze.
- A widzisz. - Parker wskazała na niego oskarżycielsko książką. - Nie powinno się bawić jedzeniem.
- Włamywać się i kraść też się nie powinno i jakoś nam to nie przeszkadza. - Alec naprawdę czasem nie rozumiał jej sposobu myślenia. Kradzież obrazów wartych miliony jest w porządku, podrzucanie pomarańczy to zbrodnia.
- To co innego.
- Oczywiście, że co innego...
- No przecież mówię.
- ...Włamanie i kradzież to przestępstwa, żonglerka pomarańczami to sposób na nudę - próbował wyjaśnić. Ale Parker nie była zbyt podatna na ziemską logikę.
- Nudzisz się, ukradnij sobie coś. Albo się gdzieś włam. Ale nie baw się jedzeniem. - Parker ponownie zasłoniła się książką, oznajmiając w ten sposób, że rozmowa jest skończona.
Alec wzruszył ramionami i odłożył pomarańcze do misy. Sięgnął po leżącego obok laptopa. Sprawdzi, co słychać w NASA.

fikaton, fikaton 8: dzień szósty, fandom: leverage, fikaton 8, autor: kubis

Previous post Next post
Up