tytuł: Lepsze niż Vegas
autor:
kubisfandom: Incepcja
postacie/pairingi: Eames, Artur; Artur/Eames
ilość słów: 206
ostrzeżenia: prompta brak. Mózgu brak. Autorka po obronie prawdopodobnie nie powinna pisać, za to powinna się przespać.
uwagi: college!AU. Sequel do
Gniazdek (parę lat później), ale znajomość tego fika nie jest konieczna.
lunatics_word jak zwykle dziękuję za betę!
- Pojedźmy do Vegas - powiedział Eames, obracając się na bok i podpierając na łokciu. Artur przeniósł wzrok z sufitu, by spojrzeć na niego z politowaniem.
- Musiałbyś się naprawdę postarać, żeby wymyślić coś mniej ogranego.
Eames zaczął bawić się suwakiem bluzy Artura.
- Wszyscy mówią o Vegas, ale mało kto tam jedzie.
- Subtelność nie jest twoją dobrą stroną, myślałem, że już to ustaliliśmy - powiedział Artur, odsuwając rękę Eamesa i ściągając bluzę i podkoszulek. - A co do Vegas: ja byłem. Ale wracać nie mam ochoty.
Eames był już pochylony nad torsem Artura, ale podniósł głowę ze zdziwieniem. Artur wzruszył ramionami.
- Ojciec mojego przyjaciela z liceum dorabiał jeżdżąc raz na jakiś czas do Vegas, by ograć kasyna. Kiedyś zabrał nas ze sobą. Nasz hotel wyglądał niemal tak, jak na filmach: na parterze kasyno i pełno ludzi bez względu na porę. Pierwszego wieczoru miało to swój urok, trzeciego miałem ochotę łapać stopa do domu.
- Okej, Vegas odpada - zgodził się Eames, całując Artura po brzuchu i sięgając do jego rozporka. - Czy jako metoda godnego świętowania ukończenia studiów seks też jest zbyt ograny?
Artur podniósł biodra, by Eames mógł zsunąć jego spodnie i bokserki.
- Nie jest aż tak ograny.
____
Ciekawostka: historia z ojcem dorabiającym w Las Vegas jest prawdziwa. Moja koleżanka pojechała do Vegas, bo ojciec jej przyjaciółki właśnie tak dorabiał.