Strach, fanfiction

Jul 29, 2008 13:12

Ten był naprawdę trudny do napisania. Czasami niełatwo ich utrzymać w kanonie.

Title: Strach
Author: nickygabriel
Fandom: Starsky & Hutch
Characters/Pairing: none
Table: Law and Order
Prompt: #Judgment
Rating: R (language)
Warnings: none
Word Count: 300

Starsky spędził pod prysznicem więcej czasu niż zazwyczaj nie tylko dlatego, że nie miał ochoty na konfrontację z tymi idiotami, którym wydawało się, że pozjadali wszystkie rozumy. Powód był inny - w głębi duszy tym razem naprawdę bał się konsekwencji zaistniałej sytuacji. Po raz pierwszy znalazł się w położeniu, kiedy mógł stracić kogoś, kto stał się tak ważną częścią jego świata, że nie wyobrażał już sobie życia bez niego.
Kiedy wrócił do szatni nie było tam nikogo, poza jego współlokatorem, który siedział na ławce, nadal zaciskając dłonie w pięści.
Starsky podszedł do swojej szafki i zaczął zakładać spodnie.
- Hutch, zawsze znajdzie się jakiś dupek, któremu się nudzi - powiedział ostrożnie.
Hutch spojrzał na niego, jakby dopiero teraz go zauważył.
- Wiem, ale... - odezwał się drętwo.
- Ale co? - Starsky odwrócił się gwałtownie, trzymając w dłoni podkoszulek. - Z tej sytuacji są jedynie dwa wyjścia i obaj wiemy, jakie one są - wycedził rozgoryczony.
- Starsk, nie to miałem na myśli - Hutch wstał i podszedł do niego. - Po prostu wcześniej nawet nie przyszło mi do głowy, że ktoś mógłby to widzieć w taki sposób.
Starsky uniósł brwi.
- Jeszcze nigdy ci się to nie zdarzyło?
- Nie, a tobie?
- Cóż, nie takie kwiatki widywałem w wojsku - Starsky wzruszył ramionami.
- I? - Hutch patrzył na niego wyczekująco.
Starsky westchnął i założył podkoszulek.
- Jeśli ktoś chce w to wierzyć, nic go nie przekona, że tak nie jest - odpowiedział w końcu.
Hutch nie skomentował, tylko oparł plecy o szafkę. Starsky usiadł na ławce i zaczął zawiązywać buty.
- Nie boisz się, że nas wyrzucą? - zapytał wreszcie Hutch.
Starsky przez chwilę wpatrywał się w sznurówki, po czym popatrzył mu w oczy.
- Bardziej boję się czegoś innego.
- Jasna cholera, Starsk - Hutch uderzył pięścią w metalowe drzwiczki, aż zapiekły go palce, ale natychmiast wziął głęboki oddech i usiadł obok kolegi. - Akurat tego nie musisz się bać - dodał łagodniej.

fandomstories

Previous post Next post
Up