Title: Dom
Author:
nickygabrielFandom: Starsky & Hutch
Characters/Pairing: none
Table: Law and Order
Prompt: #9 Memory
Rating: PG-13
Warnings: none
Word Count: 300
Starsky odstawił puszkę po piwie i położył koledze dłoń na kolanie.
- Wpadnę po ciebie rano - powiedział wstając.
Hutch uścisnął mu palce i uśmiechnął się lekko.
- Dzięki, Starsk.
Ten tylko skinął głową i po chwili zniknął za drzwiami. Hutch siedział jeszcze przez kilka minut na kanapie zbyt zmęczony, żeby posprzątać ze stołu. Nie lubił roboty undercover. Nie lubił tego oderwania od własnej rzeczywistości i ubierania się w skórę kogoś, kogo nienawidził z całego serca. Tego dnia zakończyli trwającą prawie trzy miesiące operację, w czasie której ani na chwilę nie mógł wrócić do domu. Nie mógł porozmawiać ze Starskim, nie mógł go dotknąć ani nawet zobaczyć, a to było gorsze niż strach przed dekonspiracją. Tak bardzo za nim tęsknił; prawie zazdrościł partnerowi, że ten mógł odwiedzać jego dom, podlewać jego kwiatki czy nosić jego koszule.
To nie był pierwszy raz, kiedy Hutch po tak długim czasie wracał do swego prawdziwego życia. I nie był to pierwszy raz, kiedy czekała tam na niego pełna lodówka. Znalazł w niej, co prawda, oprócz ukochanych warzyw również kawałki pizzy, której pewnie nie zdążył zjeść Starsky, ale to nie miało znaczenia. Na jego tarasie niektóre kwiatki straciły po kilka listków, ale Starsky nigdy nie miał do nich cierpliwości, więc sam fakt, że żaden nie usechł mówił sam za siebie. Wprawdzie Hutch podejrzewał, że część z nich zwiędła i kolega po prostu kupił mu całkiem nowe roślinki, ale to też nie miało znaczenia.
Po tym koszmarnym dniu, kiedy całe napięcie z niego opadło, był tak zmęczony, że wystarczyło mu sił tylko na prysznic. I dobrze. Nie chciał teraz myśleć o tym, co musiał robić kiedy był kimś innym. Jedyne czego chciał, to położyć się we własnym łóżku i zasnąć jako Hutch.
Poduszka pachniała drzewem sandałowym. Tak jak płyn po goleniu Starskiego. Hutch zamknął oczy. Właśnie wrócił do domu.