Посты сквозь годы. В глубинах славянской поэзии

Dec 02, 2018 16:06

Предыдущий пост сквозь годы
Не одними английскими поэтами держалась эта рубриками. И не только французскими да немецкими. Присутствует там и великий польский поэт, чьи стихи я люблю с давних пор.
Польский язык я знаю плохо, но все-таки понимаю достаточно, чтобы чувствовать удивительную красоту и глубину поэзии Юлиуша Словацкого.
Итак

Пятиминутка поэзии. Юлиуш Словацкий. Завещание

13 декабря 2011 года

Начну лирически. У каждого человека есть любимые картины, музыка, и любимые стихотворения, которые читаются и перечитываются на протяжении всей жизни.
Для меня одно из таких стихотворений - Testament mój, то есть "Завещание", которое написал гениальный польский поэт XIX века Юлиуш Словацкий. Так сложилось. В этих простых гармоничных и трагических строках есть нечто притягательное, они заставляют меня снова и снова к ним возвращаться.
Я не очень хорошо владею польским языком, но достаточно, чтобы читать и понимать стихи.
Мир польской поэзии велик и необъятен, Мицкевич, Красинький, Норвид, затем Тувим, Броневский, Галчинский, наконец, Чеслав Милош и Эва Шимборска, да это лишь малая часть...
Однако, на мой взгляд, Словацкий стоит особняком.

А теперь, по традиции послушаем, это не песня, а скорее мелодекламация. Звучит замечательно

image Click to view



Testament mój

Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,
Dziś was rzucam i dalej idę w cień - z duchami -
A jak gdyby tu szczęście było - idę smętny.

Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica
Ani dla mojej lutni, ani dla imienia: -
Imię moje tak przeszło jako błyskawica
I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.

Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,
Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode:
A póki okręt walczył - siedziałem na maszcie,
A gdy tonął - z okrętem poszedłem pod wodę...

Ale kiedyś - o smętnych losach zadumany
Mojej biednej ojczyzny - przyzna, kto szlachetny,
Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany,
Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny.

Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą
I biedne serce moje spalą w aloesie,
I tej, która mi dała to serce, oddadzą -
Tak się matkom wypłaca świat, gdy proch odniesie...

Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb - oraz własną biedę:
Jeżeli będę duchem, to się im pokażę,
Jeśli Bóg [mię] uwolni od męki - nie przyjdę...

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Co do mnie - ja zostawiam maleńką tu drużbę
Tych, co mogli pokochać serce moje dumne;
Znać, że srogą spełniłem, twardą bożą służbę
I zgodziłem się tu mieć - niepłakaną trumnę.

Kto drugi bez świata oklasków się zgodzi
Iść... taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?
Być sternikiem duchami napełnionej łodzi,
I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?

Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi:
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi

Здесь есть русский перевод, и другие стихи Словацкого

Пятиминутка поэзии. Smutno mi, Boże!

22 декабря 2011 года

Юлиуш Словацкий. Думаю, первая строка стихотворения в переводе не нуждается. "Смутно мне, Боже" - это понятно.
Само гениальное стихотворение называется "Гимн". Что тут еще говорить? Только слушать и читать.
Словацкий - мой любимый польский поэт. Я о нем уже писал недавно в этой рубрике. Найдете, кому интересно. И вечные притязания поляков на восстановление Речи Посполитой в каких-то мифических исторических границах никакого значения не имеют. Поэзия живет вне этой мутотени...

image Click to view


И еще

image Click to view



Читайте гениальные стихи целиком, без изъятий

Smutno mi, Boże! - Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowéj wodzie
Gwiazdę ognistą...
Choć mi tak niebo ty złocisz i morze,
Smutno mi, Boże!

Jak puste kłosy, z podniesioną głową
Stoję rozkoszy próżen i dosytu...
Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,
Ciszę błękitu.
Ale przed tobą głąb serca otworzę,
Smutno mi, Boże!

Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
Ostatnie błyski...
Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,
Smutno mi, Boże!

Dzisiaj, na wielkim morzu obłąkany,
Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,
Widziałem lotne w powietrzu bociany
Długim szeregiem.
Żem je znał kiedyś na polskim ugorze,
Smutno mi, Boże!

Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu,
Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
Smutno mi, Boże!

Ty będziesz widział moje białe kości
W straż nie oddane kolumnowym czołom;
Alem jest jako człowiek, co zazdrości
Mogił popiołom...
Więc że mieć będę niespokojne łoże,
Smutno mi, Boże!

Kazano w kraju niewinnéj dziecinie
Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie
Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie,
Płynąc po świecie...
Więc, że modlitwa dziecka nic nie może,
Smutno mi, Boże!

Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
Anieli twoi w siebie rozpostarli,
Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie
Patrzący - marli.
Nim się przed moją nicością ukorzę,
Smutno mi, Boże!

Русский перевод, хотя, по-моему, и так все понятно

Все пятиминутки поэзии

гениальное, литературное

Previous post Next post
Up