Zaczęłam myśleć nad tym fikiem już jakoś w okolicach Sylwestra, gdy uświadomiłam sobie, że napisałam dwa wielkie deathfiki do BSG, ale żaden nie uwzględniał epidemii! Pisałam to trzy miesiące i jestem zadowolona z końcowych rezultatów. ;) Nie tylko jest to mój najdłuższy fik ever (tak, wiem, że nie to jest najważniejsze :P), ale też udało mi się
(
Read more... )
Comments 29
Akcja - jest dobra, gdyż z każdym kolejnym przeczytanym wersem (czy jak to woli linijką) wciąga czytelnika bardziej.
Reply
Reply
Fantastyczne są te ujęcia pustej przestrzeni w tym tekście - shh, bear with me - pamiętasz, jak w The Body, kontur czegoś, czego nie ma? To jest właśnie coś takiego. Brak czasu, brak bliskości, brak pewności, rzeczy, momentów, wspomnień, szans. O tym jest ten tekst. Wcale nie o kolejnej zagładzie ludzkości.
Dlatego tak bardzo podoba mi się to, jak pozbawieni złudzeń są Kara i Lee. Po tym, co przeszli, muszą tacy być. Zarazem godne podziwu jest to, jak zawsze, codziennie, oboje dalej próbują. Są twardzi jak kilo gwoździ, oboje.
Świetnie udaje Ci się też przeplatać te dwie chronologie - to dzięki temu tekst nabiera tej dodatkowej wymowy.
Ech, najlepszy Twój deathfik to jest:)
Taki był właśnie jej zamiar, z tym, że bez wszystkich tych łez, żadnej żałoby i stypy. Chociaż nie, porządna stypa, to dokładnie coś, co powinno się odbyć po jej pogrzebie.Aaaa! Chciałabym coś takiego ( ... )
Reply
LOL, mniej poważnie, to mi przypomniało o naszych wszystkich fazach na ten temat XDDDD
Mnie też XDDD O tym myślałam pisząc ten fragment XD Srsly, te fazy o Adamie Który Wie A Może Jednak Nie też nigdy się nie znudzą :D
Dzięki :))))
Reply
Na poziomie postrzegania, doświadczenia, zupełnie inaczej chyba patrzymy na świat, wiesz? XD To Twoje jest inne, zbliżenia robisz na zupełnie co innego niż zrobiłabym ja, ale to jest fajne, ciekawe.
Znacznie bardziej przejmuję się Twoim Lee niż Twoją Karą... ale lubię ich oboje, troszkę.
To co, Kara to przywlekła, prawda? I wszyscy ostatecznie zginęli, jak fajnie!
(Twój bunt>kanoniczny bunt)
Podoba mi się ten kontrast, że Kara poleciałaby za nim, a on nie poleciał. I podoba mi się, że ta ich miłość jest ważna, ale na swój sposób to ich stracone szanse są centralne, nie te, które mieli.
Dobry tekst, Pelle, nawet bardzo dobry :D \o/ przepraszam, że dopiero teraz komentuję XD
Reply
Reply
Myślisz, że to coś, co Kara przywlekła do nas z floty? XD
Reply
Na poziomie postrzegania, doświadczenia, zupełnie inaczej chyba patrzymy na świat, wiesz? XD To Twoje jest inne, zbliżenia robisz na zupełnie co innego niż zrobiłabym ja, ale to jest fajne, ciekawe.
To jest to, co sprawia, że uwielbiam czytać fiki/książki różnych autorów, by poznać właśnie to inne postrzeganie świata i takie tam. <3
A na co Ty byś zrobiła zbliżenie, ciekawa jestem? :)
Znacznie bardziej przejmuję się Twoim Lee niż Twoją Karą... ale lubię ich oboje, troszkę.
Lee >>> Kara :D Cieszę się!
Nie chciałam nic na 100% sugerować z tą Karą i przywleczeniem, ale nie ukrywam, że jestem zauroczona fikiem, który czytałam wiele miesięcy temu i który dotyczył właśnie zarazy we flocie i tam było na końcu powiedziane wprost, że Kara przywlekła to ze sobą, zaraziła Lee i ten zaraził resztę floty. Deathfik *__*
Dziękuję za komentarz, fajnie, że się podobało :)))
Reply
(The comment has been removed)
Dziękuję za świetny komentarz :)))
Reply
Teraz - gdy znam fandom(ale czwartego sezonu jeszcze nie oglądałem) oraz mam więcej chęci komentuje go raz jeszcze.
Zacznę od kursyw, które w tym tekście są genialne (a ja rzadko kiedy doceniam takie rzeczy). Zacznę je ubóstwiać.
Druga rzecz: W kilka tygodni po powstaniu z martwych Kara zaczęła wreszcie wracać do siebie.
To zdanie mnie wstrząsneło i pokazało, że muszę konieczne zabrać się za dalsze oglądanie (oraz utwierdza, że posiadanie świra na punkcie BSG nie jest złe).
Trzy: Jest tu kilka cytatów, które miażsżą i wbijają w podłogę(wybrałem najlepsze):
Kiedy Lee otworzył oczy, z pomieszczenia zniknął już nawet jej zapach.
Taki był właśnie jej zamiar, z tym, że bez wszystkich tych łez, żadnej żałoby i stypy. Chociaż nie, porządna stypa, to dokładnie coś, co powinno się odbyć po jej pogrzebie.
Przy tym zacząłem się kajać jak jakiś głupek
Cztery: masowy death!fik... To (dla mnie) ( ... )
Reply
Dziękuję bardzo i polecam się na przyszłość. ;)
Uwielbiam deathfiki. ;D
Reply
Ja ci gratuluję wytrwałości w pisaniu tego tekstu:D Mi by się nie chciało, ewentualnie już dawno straciłbym zapał
Uwielbiam deathfiki. ;D
*5*
Reply
Leave a comment