Koniec drogi (BSG ff)

Jun 17, 2009 18:03

Miesiąc po terminie wklejam wreszcie fika dla Ciebie, le_mru! :D Zaczęłam go pisać już w styczniu po 4x11 Sometimes a Great Notion, następny kawałek wyrzuciłam z siebie po 4x13 The Oath, a później wreszcie wymyśliłam co z tym dalej zrobić. Mam nadzieję, że Ci się spodoba ( Read more... )

, pairing::kara/lee, genre::au, character::kara thrace, genre::angst, fanfiction, ff::bsg, character::lee adama

Leave a comment

Comments 11

novin_ha June 17 2009, 16:44:54 UTC
Jaki ten mood jest śliczny ;____;

Reply

pellamerethiel June 20 2009, 11:58:28 UTC
Jest śliczny XD

Reply


galianoir June 19 2009, 22:44:16 UTC
Jak mogli ci tego jeszcze nie skomentować?
Fic czasem wydaje mi się przegadany, ale udało ci się stworzyć kilka bardzo fajnych momentów, które naprawdę się czuje
Przede wszystkim podoba mi się twój Lee. Jego wyrzuty sumienia, stosunek do Kary, zazdrość o Andersa, o co oczywiście musi mieć poczucie winy. Sny, które zanikają na Ziemi. Jak Lee usiłuje podołać wszystkim obowiązkom we flocie, wszystkiemu na raz i zupełnie nie zauważa, że sam nie da rady, nie może zajmować się wszystkim, ale przecież musi, wiec śni o planach, notatkach i wykresach.
W ogóle widzę tu twoją wiarę w „I wonna explore!”:P I takie „Fuck you Moore” Zresztą, ma już dość bycia wiecznie tym trzecim (kłamstwo, prawda jest taka, że to Anders zawsze nim był) :P Scena z wymyślaniem różnych scenariuszy pożegnania Kary z Samem jest świetna ( ... )

Reply

pellamerethiel June 20 2009, 12:53:04 UTC
Widać kiepski wybrałam sobie termin na wklejanie :( Długi fik, a wszyscy mają sesję... chociaż generalnie tak długie fiki do bsg mają problem z komentarzami ;P

W ogóle widzę tu twoją wiarę w „I wonna explore!”:P I takie „Fuck you Moore”
Mam wiarę w "wanna explore", ale z drugiej strony wcześniej uważałam, że Lee może jeszcze być szczęśliwy sam na tej nowej Ziemi, a teraz uważam, że to byłoby jednak takie pseudo-szczęście, tylko cień tego, co mogłoby być, gdyby Kara z nim została. ;) Tj. wiadomo, że z Karą też nigdy nie będzie tak w 100% szczęśliwy, ale kto naprawdę jest? Plus, oni się kochają, ale też nieustannie ranią i w tym całe ich piękno. ;)

Udało ci się mnie przekonać, że koloniści rzeczywiście mogli zgodzić się porzucić statki (choć nadal uważam to za zły pomysł). I tak, Lee nadaje się do takich pomysłów.Ja wciąż uważam, że to idiotyczny pomysł, ale chciałam spróbować usprawiedliwić tutaj tę kanoniczną decyzję i pokazać, w jaki sposób Lee mógły do niej dojść. ;) Cieszę się, że udało mi się Ciebie przekonać :D ( ... )

Reply

galianoir June 20 2009, 19:10:54 UTC
Niestety czas właśnie kiepski :(

Reply


kubis August 8 2009, 20:42:21 UTC
Zgadzam się z Galią, że miejscami fik trochę przegadany, ale zgadzam się też, że ma bardzo fajne momenty, a mój ulubiony to "Ucieknijmy stąd" i:
Ma wrażenie, że już czuje zapach tej wolności, której poszukiwał całe życie, ale, odpowiednio wytresowany, wciąż nie potrafi po nią sięgnąć.

No i wspomnienie o tym, że to duże rozczarowanie kryje w sobie mnóstwo małych dramatów.
Podoba mi się też scena palenia raptorów, bardzo fajny pomysł i wydaje mi się, że to byłby bardzo poruszający moment dla tych, którzy byliby przy tym.

No i Lee. Drobiazgi, niektóre spostrzeżenia, szukanie Kary (i jej ciągła obecność, choćby na krańcach świadomości), rozmyślania, czy tęskni się za lataniem i na końcu to "Ucieknijmy" i zapach wolności.

Reply

pellamerethiel August 9 2009, 00:55:37 UTC
Olaboga komentarz!!!!!11 *mdleje* XDDD

Też mam wrażenie, że chwilami fik jest przegadany, ale zarazem nie potrafię wskazać gdzie. XD Pewnie dlatego, że pisałam go ze zbyt dużymi odstępami czasu pomiędzy...

Cieszę się, że Ci się podobało <333 Ja też uwielbiam scenę palenia raptorów i końcowkę ;D

Yay komentarz <333

Reply


novin_ha August 9 2009, 11:04:08 UTC
Ja osobiście uważam, że zniknięcie Kary - po rozmowie z Lee właśnie - jest dobrym zakończeniem jej wątku.

Ale ten fik to bardzo fajne ukoronowanie całej ich historii. Podoba mi się nastrojowość - brak dialogów ją buduje, chociaż też może spowalnia tekst. To jest bardzo smutny fik, sama zobacz, ile zdań jest tutaj zanegowanych - i to jest fajne. Podoba mi się, że relacja między "OTP" jest skomplikowana i tak naprawdę nie opiera się wcale na seksie - kiedy w ogóle ten seks tam jest, to wydaje się być troszkę dziwny niemal... bo oni są tacy kazirodczy może ;)

Bardzo umiejętnie rozkładasz Lee na części i wchodzisz mu w głowę, pokazujesz jaki jest zagubiony i bezradny, a zarazem jak bardzo zawsze był nie na swoim miejscu. I jak nawiązujesz do jego historii rodzinnej to zawsze wiarygodnie :D

Ten tekst nie jest w moim polu zainteresowania - zupełnie - ale parę rzeczy jest w nim bardzo fajnie napisanych. Najbardziej podobało mi się chyba co wymyśliłaś we fragmencie po Ziemia jest inna niż się spodziewali. i jak czuwa, gdy Kara śpi.

:)

Reply


(The comment has been removed)

pellamerethiel August 26 2009, 23:31:38 UTC
Okay, first things first.

Jak oni mogli na wyprawę na piechotę dookoła Ziemii nie zabrać absolutnie nic, nawet apteczki? o_O
Myślę, że akurat apteczki zabrali, ale ile tego tam było i na jak długo mogło starczyć dla tylu tysięcy ludzi... a zanim odkryli dobroczynne działanie niektórych ziół itp. to sporo osób zdążyło pewnie umrzeć. :P

Ja w ogóle mam problem z przegadywaniem fików, ale staram się ograniczyć, mimo że różnie wychodzi XD

Zgadzam się, że piloci <333 Nawiasy <333 I zostająca Kara, otp <333

Dzięki za świetny komentarz :DDD

Reply


Leave a comment

Up