Dokończone po jakimś śnie
poranek
dusza napęczniała krwią
śmierci smród rozkoszny
poranek w białej pościeli
kac -- moralny
zabici
trafieni
zranieni
głęboko w marzeniach
o władzy
i sprawiedliwości
sztandar
nie mam szacunku
dla wiary obrosłej nienawiścią
dla honoru wobec równych sobie
dla patriotyzmu jako imienia rzezi
i burzy quasi-umysłów
bez rezultatów
dlatego
bez boga tradycji i narodu
sztandar przemieniam w szmatę