dzień szósty, a potem piąty i siódmy razem

Mar 09, 2010 01:34

zanim opiszę dzień piąty, przelecę dzień szósty, bo niewiele się działo - Michaś był po nieprzespanej nocy, ja łapałem jakieś przeziębienie i miałem kiepski humor. chcieliśmy dokończyć wycieczkę na Przylądek św. Wawrzyńca (będzie o tym dalej), ale złośliwie autobus raczył wyprysnąć zza zakrętu z prędkością kosmiczną i zanim odczytaliśmy numer i ( Read more... )

wakacje

Leave a comment

Comments 1

darquis March 10 2010, 00:52:47 UTC
no to... witamy z powrotem na ojczyzny lonie. temperatura bajeczna, lekkie okolice zera. ;)

Reply


Leave a comment

Up