Ostatnio w ramach prób namówienia mojej ciotki na oglądanie Doctora Who usiadłam sobie z nią przed monitorem i włączyłam "The Unicorn and the Wasp", wychodząc z założenia, że moja lubiąca kryminały ciotka na pewno złapie się na numer z Agathą Christie. Wybieg się udał, a ja w międzyczasie zostałam zupełnie z zaskoczenia wbita w ziemię przez jeden krótki dialog z udziałem Donny.
Caps dzięki uprzejmości
http://disparue.org Donna: Agatha, people love your books, they really do, they’re gonna be reading them for years to come.
Agatha: If only! Try as I might it’s hardly great literature, now that’s beyond me. I’m afraid my books will be forgotten, like ephemera. Hello, what’s that? Those flowerbeds were perfectly neat earlier, now some of the stalks are bent over.
Donna: There you go, who’d ever notice that? You’re brilliant!
Doctor Who 4x07, The Unicorn and the Wasp
Akurat Donna, ze wszystkich ludzi na świecie, ubolewa nad czyimś niskim poczuciem własnej wartości. Akurat Donna dostrzega problem Agathy, kiedy nikt inny go nie widzi. I, o ironio, Donna nie widzi żadnego związku między tym, co dzieje się z Agathą, a tym, co dzieje się z nią samą. Agatha pisze tylko kryminały, Donna jest tylko sekretarką na zastępstwo.
I właśnie dlatego po prostu musiałam się zgłosić do tej serii wpisów o Donnie. Ze względu na to, jak źle jest ona traktowana przez, cóż, samą siebie. I łamie mi tym serce za każdym razem, a ja, jak twierdzi
mlekopijca, jestem bez serca. I jak Whoverse generalnie nie miażdży mi emocji i nie doprowadza mnie do płaczu (tak, Rose i Ianto też nie), tak mam kilka takich scen w wykonaniu Donny, przy których ryczę za każdym razem.
P.S. Jest mi wstyd, że nie mam jeszcze ikonki z Donną, ale obiecuję ją sobie sprawić w pierwszej wolnej chwili.