Hello :3
Dzisiaj w końcu postanowiłam wrzucić na lj'a małe sprawozdanie z koncertu DEATHGAZE we Wrocławiu w klubie Firlej z 12 lipca 2013, na kórym miałam przyjemność być i szaleńczo dziko się bawić! No, ale po kolei...
Dzień zaczął się ciężko, bo od wstania o 5 rano... Pomijam fakt, że ciężko jakoś, mimo wszystko było mi zasnąć tej nocy! Czyżby to przez to, że na drugi dzień miałam JUŻ ICH ZOBACZYĆ?!?!?! 8D Idąc dalej, o 7:40, gdzieś był pks do Wrocławia. Przed samym wyjazdem musiał mnie wkurzyć facet w bankomacie, który akurat o 7 rano musiał sobie kasę po ileś tam tysięcy wyciągać... No litości! Ja się spieszę, a ten, no... żal :/
Kiedy już dotarłam z Hiksonem na dworzec razem z Setsu i Martą zapakowałyśmy się do pksu i wyruszyłyśmy w podróż. Na miejscu byłyśmy koło 12, więc specjalnie długo nie jechałyśmy. Po drodze jednak takie rozmowy odbyłam z Setsu, że... No lepiej ich tutaj nie poruszać, ahahahahaha XD
Mimo, iż było deszczowo tego dnia, no i że miałyśmy trochę czasu w zapasie postanowiłyśmy się wybrać do tamtejszego Ogrodu Japońskiego :) Miejsce przepiękne! Zrobiłam parę zdjęć, którymi się z wami podzielę :3
O 17 byłyśmy już pod klubem, a raczej w klubie i zaczęło się najgorsze, czyli CZEKANIE! D: Nie ma chyba nic gorszego niż czekanie na koncert! Co jak co, ale znowu się na TĄ modę napatrzyłam. My wszystkie trzy, jak to ładnie określiła Setsu byłyśmy casual kei, hehe 8D
O 19 zaczęli w końcu z łaski nas wpuszczać do sali. Nie wiem w sumie jak ją opisać... Mniejsza od Warszawskiej Stodoły, to na pewno. Scena też w sumie była nisko, więc ledwo co było widać za tak zwanymi "żyrafami", za którymi niestety musiałam stać... No i nagłośnienie było dosyć kijowe. Głuchota na drugi dzień była wprost wspaniała...
W poszukiwaniu odpowiedniego miejsca do stania na koncercie, co to bym mogła oczywiście dobrze Ai'a widzieć wybrałam się do sklepiku^^ Hikson po polsku wypaliła tam do kolesia, który sprzedawał stuff, a tu trzeba było po angielsku! Po tych jakże przyjemnych trudnościach z miłym panem w sklepiku zakupiłam sobie na pamiątkę plakat i przypinki. Poniżej foteczki :3
W końcu wybiła godzina 20! Tak! Chłopaki właśnie wchodzą na scenę, przy każdym coraz większy zgon! Aż w końcu wszedł Ai i dosłownie ryknął w mikrofon :O W tym momencie myślałam, że się normalnie rozpłaczę T^T WIECIE CO TO JEST ZOBACZYĆ OSOBĘ, KTÓRĄ SIĘ TAK BARDZO PODZIWIA NA ŻYWO?!?!? :O No, ale dałam radę, jakoś, chociaż było naprawdę bardzo ciężko. Co jak co, ale ciężko, naprawdę ciężko jest opisać to co się działo podczas koncertu! Ai tak szalał, że momentami zastanawiałam się co ja tam w ogóle robię, ahahahahahaha XD No nic, w końcu przyszłam tak naprawdę, żeby zobaczyć i posłuchać DEATHGAZE na żywo :D Jak do nas przemawiał, tak to nazwijmy, to po japońsku głównie. Mówił jednak rzeczy, które były łatwe do zrozumienia, nawet dla mnie^^' Jak fani krzyknęli do niego "english please?", on na to "no, thanks!", rozumiecie?! Co za koleś, lol XD Ale to było śmieszne :D A momenty, w których zwątpiłam to mielenie ozorem na wszystkie strony... Nie powiem nawet jak to wyglądało @@ I rzucanie się tego "maleństwa" w publikę było chyba najbardziej szaloną rzeczą jaką mógł zrobić! Inteligent stanął na barierce, tak... Ai ma dokładnie 184cm wzrostu, gdzieś, więc... Za pierwszym razem się tak zachwiał, że spadł w publikę, ale to raczej było nie umyślne. Natomiast kolejne dwa razy były już wykonane przez Ai'a z czystą premedytacją. A plucie wodą i lanie nią publiki to już chyba normalka dla wszystkich, eh... Ja biedna tylko stałam i obserwowałam to co się tam działo... Wolałam by mój piękny plakat jednak nie ucierpiał. Ani tym bardziej moje okulary! :P Setsu jednak przeżyła jego terror, no bo stała z prawej strony, gdzie no walnięty takie rzeczy robił, że zwątpiłam jak Setsu mi o tym opowiedziała. Ja i Hikson byłyśmy z lewej. Potem było, że to "baka" i "freak" 8D
Z tych cute momentów był taki kiedy przed zagraniem "Sorrow" okazało się, że gitara Ai'a nie jest nastrojona. Padło "sori" od Ai'a, szybkie strojenie, a potem pięknie nam zagrał i zaśpiewał ten kawałek. Tutaj był kolejny raz, kiedy myślałam, że się popłaczę... W końcu "Sorrow" tak kocham :3 Następne było "Forsaken" i tu był trzeci i ostatni mimo wszystko raz, kiedy chciałam płakać...
Na encore najpierw wyszedł Naoki i zagrał nam fajne solo na garach :) Potem powiedział, że nas kocha, awwwwwwwwwwwwwww <3 On jest taki kochany i w ogóle. uwielbiam patrzeć jak gra i ubolewam nad tym, że słabo go widziałam z mojej miejscówy :( Potem przyszedł Kosuke, Takaki no i Ai... Szaleństwo od nowa czas zacząć, lol XD Tu dopiero była masakra i tego to ja już nie opiszę, ojojojojojoj...~
W pewnym momencie już, gdy koncert zbliżał się ku końcowi Ai dostał podpisaną przez fanów polską flagę. To co on z nią zrobił... Pozostawiam ku waszej wyobraźni :P Mojego podpisu na niej nie było, tak po prostu. Dostaliśmy długiego encor'a, bo widać było, że im się podoba to jak "ładnie" się tam wszyscy zachowujemy, lol XD Na koniec Ai powiedział też, że nas kocha! No i poszedł...
Na następny dzień był już powrót do szarej rzeczywistości... Podróż tak mi się dłużyła jak chyba nigdy... Na dodatek tak padał deszcz... To były moje wczorajsze nie wypłakane łzy, o! :P
Najcenniejsze chyba co jest dla mnie to uśmiechy chłopaków, te pełne zadowolenia miny z tak udanego koncertu. To pozostanie w mojej pamięci na zawsze :) Uważam ten koncert za jeden z najlepszych jak do tej pory i jedno co to to, że chcę więcej ich koncertów! Mam nadzieję, że szybko do nas wrócą i zagrają znów tak świetny koncert, a może i lepszy :3 DEATHGAZE naprawdę świetnie brzmi na żywo! :D Musicie się o tym koniecznie przekonać na kolejnych koncertach^^
Mam nadzieję, że nikt nie umarł od mojego przynudzania, ani że notka nie jest zbyt długa, no ale... Opisać TAKI koncert to naprawdę wyczyn i mam nadzieję, że sprostałam temu chociaż w części :D
Cóż, żegnam się z wami do następnego wpisu już!
Ja ne!~