Poznałam Dir en Grey parę miesięcy temu. Nigdy nie myślałam, że pokocham ich na tyle, by jechać nie tylko do Warszawy, ale też do Berlina. Zastanawiałam się czy robię to, bo tak wypada i wszyscy jadą? Bo chce być 'fajna'? Dziś, po powrocie z tych kilku niesamowitych dni mogę z cała odpowiedzialnością stwierdzić, że znam odpowiedź na pytanie "
(
Read more... )
Comments 35
Co do Warszawskiego koncertu - co ja mogę powiedzieć? Cieszę się, że Was poznałam. Cieszę się, że poznałam ich na koncercie. Cieszę się, że mimo ataku duszności, znalazły się osoby, które mi pomogły wyjść - cokolwiek o nich myślę, dzięki wielkie. I cieszę się że miałam szansę złapać kostkę Totchiego, to oprócz zdjęć i wspomnień - cholernie fajna pamiątka.
Co mi pozostaje?
Powiedzieć:
Dziękuję. I do zobaczenia na D'espairsRay.
*hug*
Reply
Powiem Ci też, że specjalnie to podzieliłam w ten sposób, bo wiem, że niby 'tylko' relacja, a może cholernie boleć.
Ty mi zazdrościsz Berlina, a ja Tobie tej kostki Toshiyi xD Ale nie można mieć wszystkiego *wzdycha*
Też bardzo się ciesze, że Cię poznałam. Jesteście niesamowitymi ludźmi, takimi jakich szukałam, być może całe moje życie. Arigato:*
Reply
I stwierdzam, że Ty naprawdę chcesz utuczyć moje Ego (no patrz, już je z dużej litery zapisuje!) do rozmiarów liderowych!
*hug*
Reply
Także spokojnie Merr, spokojnie xD Nie będzie, aż tak źle^^
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
I po raz 666 powtarzam, że NIE MASZ za co dziękowac XD
To ja dziękuję za miło spędzony czas i możliwosć powgapiania sie w Twoją wkładkę z Uroborosa :D
*hug*
Reply
*smarka w chusteczkę po raz n-ty tego dnia - chora jestem :(*
Ale masz racje, każdy z nas coś wyniósł z tych koncertów, i chyba to jest najważniejsze, ne?
A ja Ci powtarzam, że MAM za co dziękować xD
*huga*
Reply
Reply
Reply
Leave a comment