To nieprawda, że nieszczęścia chodzą parami. One chodzą stadem, rozwrzeszczanym, wściekłym stadem, niczym szarańcza niszczą wszystko, co się tylko znajdzie na ich drodze. I, żeby jeszcze podbudować dramatyzm tej sceny, pojawiają się znienacka, bez żadnej zapowiedzi, a ich krwiożercze pyski atakują niczego nie spodziewającego się, Bogu ducha winnego
(
Read more... )