zlotkon d-miotkon no we can't

Aug 01, 2010 19:44

Oto drodzy państwo cudowna notka ze zlotu. Wiem, że pewnie nie napisałam bardzo wielu rzeczy i z nie wszystkimi się nagadałam tyle ile Bóg przykazał ale i tak zachęcam do czytania!~



Może zacznę od tego, że trzy dni wcześniej już cierpiałam katusze zwane konwentem Balcon. Nie to, żeby jakoś wybitnie mi się nie podobało ale 8 godzin jazdy w piątek a potem pobudka o piątej, żeby w sobotę dotrzeć na dziewiątą na panel (na którym wyłączyli mi laptopa od prądu w połowie PVki One OK. Rock)… no w skrócie zaowocowało to tym, że swoją atrakcję z przyczyn technicznych (a konkretnie mojego mózgu mówiącego „Jak zaraz nie usiądziesz to sam się wyłączę”) musiałam skrócić o godzinę a resztę czasu poświęciłam na traumienie ludzi teledyskami. Swoją drogą aula jest bajerancka, gdybym wcześniej wiedziała co to za miejsce to przygotowałabym się bardziej pod kątem tej Sali/podłączyłabym sobie kroplówkę żeby dożyć takiej godziny/whatever. Tak czy siak, dziękuję wszystkim, którzy wpadli na The Band Maker, tym którzy słuchali, spali, zadawali pytania, wychodzili na scenę. Naprawdę wam dziękuję, mam nadzieję, że trochę was ten temat zainteresował, a przynajmniej odpowiedział na nurtujące pytania. Dziękuję też Eri, która wpadła żeby z nami pozawiasować, pograć w grę ze zboczonymi króliczkami i generalnie dotrzymać towarzystwa~

Getsu youbi

Anyway, po niszczących psychikę, zdrowie i mój kręgosłup trzech dniach w autobusach i pociągach wróciłam do domu… żeby za kilka godzin znowu wyruszyć w Polskę. No i wyjechałam, półtorej godziny na północ do Tęgoborzy. Na mnie i arasz  czekała tam już 12to osobowa grupka forum johnnys.dl.pl, a mianowicie a_valia , yurete , dwukwiatek , excence , lovegood_xd , nutty_a_hermit ,  riwethiel , thier_sess , tsunami_pl , ariyme , puciate oraz otai , której rodzina musiała przeżyć nasze jęki na singstarze do późnej nocy (i nie tylko jęki). Na początku miałam mały problem z rozpoznaniem nowych twarzy, ale po jakimś czasie wszystko mi się jakoś poukładało w głowie. Wiecie co jest najgłupsze? Najbardziej obawiałam się spotkania Fuu na żywo lol XDD. Nie wiem czemu, bo jak się okazało jest zajebistą osobą (szacun za wizję poranka z Jinem <3).

Ka youbi

Rano obudził mnie zgrzyt kręgosłupa rozciągającego się fuumka XDDDDD. Właściwie to chyba wcześnie rano gdzieś przemknęła Avi, rzuciła „ohayo gozaimasu” i znikła widząc nasz bardziej lub mniej zamierzony brak reakcji zmieszany z morderczym spojrzeniem. Kiedy udało mi się już doprowadzić do porządku wpadłyśmy z dziewczynami na naszą ulubioną formę zabicia czasu, czyli kalambury. W czasie którejś rundy moja komórka dała znać, że czas wyjść po 15tego członka ekipy na przystanek. Brnąc przez deszcz i błoto udało nam się wyrwać busowi relacji Sącz-Właściwie_Nie_Pamiętam_Co ostatniego zawodnika - ariange . Dowlekłyśmy się z powrotem do domu, gdzie na chwilkę udało mi się jeszcze posiedzieć przy kolejnych kalamburach kiedy musiałam już wracać do domku i niestety nie wiem, co się tam dalej działo. Ale to nic, ponieważ zostało mi to kolejnego dnia dość obrazowo streszczone.

Sui youbi

Okazało się, że czciłam Colę z AibyBiedronki. Kiedy ja spałam wygodnie we własnej pościeli reszta Johnnysowego wywróżyła mi wspaniała przyszłość kapłanki wyżej wymienionego trunku, bliższych relacji z krzesłem Sousuke i kilku innych rzeczy. Kiedy dowiedziałam się o tym spacerując przez cudownie szare ulice Subarowa Wielkiego (Nowego Sącza) o mało nie potknęłam się ze szczęścia o beton lol. Po pożegnaniu z Lawgad i odstawieniu jej na dworzec udałyśmy się do mieszkania Dyani żeby zrzucić graty a potem na miasto. Pewnie wyszłybyśmy dalej gdyby pogoda bardziej nam sprzyjała, tak czy inaczej przewodniczki wycieczki w wersji Jenny&Dyani aka pairing niezdecydowania uznały, że najlepiej będzie zaczekać na Otai&Riw aka pairing „a kto im powiedział, że mają na nas czekać” w cocktailbarze. I tak oto drużyna pierścienia gackta wylądowała w cocktailbarze, została zmolestowana przez właściciela i opchnęła się różnymi słodyczami. W kafejce na plantach w końcu podjęłyśmy decyzję o wyruszeniu do pućki (przy okazji wykupiłyśmy sobie bilet do Gaylandu lol). Pućka jest wielka jeśli chodzi o azjatyckie żarcie. Nawet w Akasace nie jadłam tak dobrych sajgonek. Pewnie dlatego, że były domowej roboty lol. A mi generalnie smakuje jedzenie Subaru <3. Potem ja, jako Maszna losująca Jenny 5000 i Pućka, jako prowadząca, przeprowadziłyśmy cudowne losowanie johnnysowego bingo (gratulacje dla zwycięzców sosu sojowego i wasali *jedno siedzi u mnie btw*). Wieczór spędziłyśmy na wspólnych jazdach, planowaniu kospleju W-inds z fuu, męczeniu komórki exii i plotach o tym czego to matki nie znajdą w ciucholandach.

Moku youbi

Z łóżka mnie (i nie tylko mnie) zerwała melodia chałwy (czyli Super Girl, Suju). Na myśli bijące się w mojej głowie („Kto mnie cholera budzi o takiej nieludzkiej (9:00) porze?!kjhgdhjhkj;”) odpowiedział głos mojej mamy, pytający kiedy raczymy się zjawić. Odprowadziłyśmy na dworzec egzię i ari i wpakowałyśmy się w autobus z alergią na WW. Tak, w czwartek ekipa w końcu zawitała w progi mojego domu! Wprawdzie w lekko okrojonym składzie, ale tego jeszcze w Braku Nadziei nie było. Nasz autobus też to poczuł i popsuł się miejscowość przed Tylmanową, przy znaku głoszącym „koniec jelenia”. XDD Moja mama zlitowała się nad nami i wpadła po nasze bagaże a ja z małą grupką niedobitków spacerkiem dotarłam do domu. Wieczorem odbyły się uroczyste , romantyczne zaślubiny Ady i Tsu XD. No ładniejszego miejsca (i lepszego księdza lol) to już byście nie znalazły na całym południu XD~! Wieczorem zabiłyśmy Avi bajką na dobranoc. Bajką o języku ciemności, krześle z włącznikiem światła i kilku innych zabawnych ftagnach. Moja mama pogadała z nami jeszcze trochę, kiedy obmyślałyśmy w salonie strategie poszerzenia oferty sklepiku a potem udałyśmy się na zasłużony spoczynek. Tzn, w sumie ja i sessho jeszcze plotkowałyśmy o jakiś głupotach w moim pokoju ale też było zabawnie. Swoją drogą, Sessho jest strasznie spokojną osobą. Rzadko mi się zdarza spotkać kogoś takiego lol Kawaii.

Kin youbi

Uznałyśmy, że trzeba ruszyć 4 litery (a właściwie to przy tej liczbie osób 40 liter) i po odprowadzeniu Tsu i Kwiatka na autobus pojechałyśmy do cudownej, sparklującej Szczawnicy. Nabijajcie się ze mnie, że się zachowuje jak typowy turysta chociaż mieszkam najbliżej XDD ale ja uwielbiam to miasto! Jest takie urocze ze swoimi uliczkami, parkami i różnymi dziwactwami. Grupka hardkorów w składzie ja, pućka, arasz i sessho wybrałyśmy się jeszcze na spacer do Słowacji by potem z pozostałymi uciekać przed burzą do jakiejś knajpki która była najbliżej XD. Kiedy trochę przestało padać, a ja dopiłam moją ulubioną w taką pogodę herbatę z mlekiem, wróciłyśmy do Braku Nadziei. Ku mojemu zaskoczeniu zjechała się do mnie rodzina i fuu została wciągnięta przez moją mame i chrzestną w pogaduszki o Danii razem z moim kuzynem, który też tam studiuje. Po tym jak prawie założyli Związek Polaków w Danii (XDDD) położyłyśmy się spać, by nasze kochane sessho i fuu mogły rano w miarę żywe wpakować się w autobus do Krakowa.

Do youbi

Fuu i Sessho zostały pożegnane przez słońce wschodzące nad Brakiem Nadziei i wyruszyły w bardzo długą podróż do domów. W tym czasie pućka zamordowała mi kubek XD a potem grupka najbardziej wytrzymałych udała się z powrotem do Subarowa, by pomęczyć jeszcze trochę Pućkę. Niestety, zezgonowałyśmy dość szybko. Większość czasu zleciała nam na oglądaniu mvek brudnej Korei i licytowaniu się, który zespół/kraj jest brudniejszy i dlaczego. Pamiętam, że tego dnia padło cudowne hasło „Riw jest jak prawdziwa koparka. Nie słyszy”.

Nichi youbi

No i tak dotrwałyśmy do końca zlotu. Rano potrałmiłyśmy się jeszcze Lucyferem Czajni, Otai w piżamie zwiała do domu z rodzicami lol, a potem ja prawie zginęłam pod kołami czegoś tam przebiegając przez ulicę. Razem z Riwu i Avi pobłądziłyśmy jeszcze trochę po Biedronce, kupiłam sobie chałwę, którą właśnie podżeram a potem udałyśmy się na dworzec. Udało mi się szybko wpakować w autobus i dowlec do domu. Niestety nie dane mi było ginąć, bo rodzina jeszcze u mnie siedziała, a poza tym trzeba było posprzątać XD (odkryłam jakieś ciastka w reklamówce lol).

Jednym słowem: no we can’t. Zlot był za_je_bi_sty. Jazdy czystsze niż niejedna wódka i głębokie niczym woda pod prysznicem. Niech żałują ci których nie było, albo zwiali za wcześnie.

A teraz indywidualne podziękowania:

Avi - za jazdowanie, budzenie nas rano XD i sparklowanie swoją osobowością gdziekolwiek się pojawiłaś (i za doprowadzenie do bajki o języku ciemności)

Yurete - za głupie teksty, za jazdy… wprawdzie nie pogadałyśmy wiele, ale zawsze chciałam cię poznać na żywo, więc cieszę się, że jednak zdecydowałaś się przyjechać.

Dwukwiat - omg XD długo by wymieniać XDD Dziękuję ci głownie za to, że poratowałaś Tsunami z dojazdem z jednego końca Porando na drugi XD. I za Prostatek <3

Egzia - za zmacanie twojego LG XDD (ja kce takiii), za głupawy~~, za dotachanie mikrofonów do singstara (razem z Ari) i za nasz tradycyjny pojedynek Truth

Lawgad - za mordercze spojrzenie posłane Avi rano we wtorek XDD, z tobą też się nie nagadałam kurcze, ale i tak się widzimy w miarę często jak jestem w Katowicach (jak avi cię do nas dowlecze XD)

Fuumek - omg XD napisałabym coś kwiecistego ale nie wiem co XD moja ty wietrzykowa siostro *hugs* Robimy ten kosplej oł je! Dziękuję za plakat jest cudowny <333 Dziękuje ci za fazy, wytrzymanie z moją rodziną i w ogóle za to że przyjechałaś *huuugs*

Riwu - głucha koparko z alzhaimerem <3 najbardziej chyba cieszyli się moi rodzice że mogli cię zobaczyć lol XDDD w sensie, przekonać się że istniejesz :P. Dziękuję ci gratisowo za przechowanie nas jeszcze z piątku na sobotę na Końcu Świata. *huugs*

Sessho - arigatou za wspólne fazy (jak to fajnie spotkać kogoś kto łapie nasze poczucie humoru!), kota yode, konkurs w brzydkie pismo XD, i w ogóle już tęsknie <3 dlaczego ty musisz tak daleko mieszkać T_T

Tsunami - za bycie piękną panną młodą, fazy, męczenie mojego kota XDD i za to że dotachałaś się na drugi koniec polski chociaż na dzień~

Ari - za fazy, głupie teksty i tworzenie uroczego pairingu z egzią lol XDDDD Fajnie, że jednak wpadłaś, chociaż nie planowałaś tego od początku. Co my byśmy bez ciebie zrobiły!

Dyani - za to, że spędziłaś z nami trochę czasu, trochę się z nami potraumiłaś i pozwoliłaś zmolestować swojego kota >DDD

Lizardsy na koniec lol, bo wam powinnam codziennie dziękować za to że jesteście ale teraz dostaniecie takie specjalne podziękowania xDD

Subaru - za bycie subaru, azjatyckie żarcie, odkrywanie przede mną możliwości technologii kuchennej, cracksubowanie koreańców, podrzucanie głupich filmów i gadanie o wszystkim~

Otai - za nie zamordowanie nas za wycie na singstarze o drugiej, za szalone pomysły, za bycie moim wsparciem na balconowych warsztatach~ ilu

Arasz - za wspólne fazy i głupie jazdy których nam akurat nigdy nie brakuje XD i bycie naszym zbiorowym sumieniem

Ilu all guys~ whatever u think about it lol.

<3

friends, music: je, konwenty:d-miotkon

Previous post Next post
Up