1) Muszę powiedzieć, że o ile Collins dość mi się podobała przy pierwszym czytaniu, to w retrospekcji naprawdę zyskuje w porównaniu z...
2) Nie rozumiem do końca tego motywu, że kunie są duchami? PS. Talia czuła, jak Rolan się stuka :> :> :>
3) Myślisz, że w drugiej częsci jest lepiej?
4) Idk, tutaj przynajmniej mnie interesuje, co się będzie działo, i nie tnę się przy każdym wypowiedzianym zdaniu. Chociaż też jest dość obvious, zwłaszcza, jak się sobie przypomni, co się u Rowling działo.
Bardzo się cieszę, że napisałaś o Demon's Lexicon i Mieście kości, bo mam je obie na liście "Do przeczytania za jakieś 100 lat jak wreszcie będę miała czas", ale po tym co napisałaś to chyba spadną na jeszcze dalsze bardziej odległą listę. Nieśmieszna Maya...? :(
BTW: Ale zbieg okoliczności! Sarah akurat dzisiaj na swoim blogu napisała o recenzjach. ;)
To jest takie zaskakujące głównie - bo spodziewałam się czegoś znacznie słabszego u Cassie niż dostałam, a u Sary lepszego niż dostałam. Ale ostatecznie i tak Cassie napisała lepszą książkę.
Powiem tak - nie czytałam nic z tego, co wymieniłaś, choć tytuły i nazwiska kołaczą mi się gdzieś z tyłu głowy. Natomiast jeśli chodzi o powieści dla młodzieży, zdecydowanie preferuję "starą szkołę": Siesicka, Musierowicz... lubię ciepłą, dobrą (nie chodzi mi tu tyle o styl, co o "charakter") prozę z, zazwyczaj, szczęśliwym zakończeniem. Nie potrzebowałam opowieści o czyimś nieudanym życiu, trudnych wyborach czy wychodzeniu z opresji, ponieważ przez długi czas swojego, ekhm, dorastania sama siedziałam w kanale.
No ale to jak Harry Potter albo inne Twilighty - taka eskapistyczna literatura. Ja przerobiłam swoją dawkę Siesickiej i Musierowicz, ale tak nie do końca mi pasowała w sumie. Irytowała mnie zwłaszcza z mojego punktu widzenia nieszczera Musierowicz :/
ALe ja nie mam mądrych poglądów tutaj, po prostu takie było moje wrażenie - miałam odczucie, czytając te książki, że są nieprawdziwe, przesłodzone, zakłamane. Że coś z nimi naprawdę mi nie pasuje, nie mogę uwierzyć w postaci, nie mogę współczuć ich tragediom.
Ale teraz tak naprawdę NIC z nich nie pamiętam, poza tym, że ktoś nie miał ojca i to przeżywałam w taki nieprzyjemny sposób ;)
ooo, bardzo dziękuję za opinię nt demon's lexicon i miasta kości. dzięki temu zaoszczędziłam i pieniądze i czas :) (o książce cassie clare słyszałam mniej więcej coś podobnego do tego co napisałaś, natomiast nikt z moich znajomych nie czytał demon's lexicon, a ja jakoś nie szukałam recenzji... teraz jestem trochę zawiedziona, bo uwielbiałam i w zasadzie nadal uwielbiam fiki mayi. cóż. trudno).
Jakbym miała przeczytać jedną z nich, przeczytałabym Cassie i BARDZO jestem zdziwiona, że to mówię. Myśle, że Maya może za dwie-trzy książki będzie pisała fajniej.
Na żadną z nich nie wydałabym pieniędzy. Prędzej na Collins.
Comments 31
2) Nie rozumiem do końca tego motywu, że kunie są duchami?
PS. Talia czuła, jak Rolan się stuka :> :> :>
3) Myślisz, że w drugiej częsci jest lepiej?
4) Idk, tutaj przynajmniej mnie interesuje, co się będzie działo, i nie tnę się przy każdym wypowiedzianym zdaniu. Chociaż też jest dość obvious, zwłaszcza, jak się sobie przypomni, co się u Rowling działo.
Reply
2. To wiadomość z Kerowyn's Tale. Spirits. From THE OTHER WORLD.
3. Wiesz co, A MOŻE BYĆ GORZEJ? No i mam nadzieję na jakieś gejowskie making out XD
4. Wiem. Lubię Aleca i Isabelle ;D I Luciana.
Reply
Reply
Reply
BTW: Ale zbieg okoliczności! Sarah akurat dzisiaj na swoim blogu napisała o recenzjach. ;)
Reply
Reply
(The comment has been removed)
Reply
Reply
To taka lektura pociagowa ;D ja czytałam jak byłam w domu i potrzebowałam intensywnie ucieczki od rzeczywistości XD
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Proszę, napisz o tym więcej! Dlaczego tak sądzisz?
Reply
Ale teraz tak naprawdę NIC z nich nie pamiętam, poza tym, że ktoś nie miał ojca i to przeżywałam w taki nieprzyjemny sposób ;)
Reply
Reply
Na żadną z nich nie wydałabym pieniędzy. Prędzej na Collins.
Reply
Leave a comment