brb, gross sobbing. 3:10~

Click to view

We are thinking about getting tickets for the other day too. /shot

31 days left.

Odwieczny problem ( Read more... )

Powrót do Łodzi pod znakiem choroby - pierwszy raz poszłam do mojego nowego lekarza pierwszego kontaktu (który jest notabene dobrym znajomym mojego taty, co oznaczało wejście do gabinetu poza kolejką i narażenie się na nienawistne spojrzenia tych czekających), i muszę powiedzieć, że gdyby to, że facet jest dwadzieścia pięć lat starszy i żonaty, to ( Read more... )

Jeszcze tylko półtorej godziny hiszpańskiego (tak strasznie cieszę się, że nie skończyłam w tym roku z niemieckim - hiszpański to taka cudowna alternatywa ♥), szybkie pakowanie, krótka noc w Poznaniu i rano do Łodzi! Nareszcie. Zdecydowanie potrzebuję tych kilku dni z rodzicami, kotem na kolanach i domowymi obiadkami. Nawał nauki jaką mam na ( Read more... )

You guise.

I have a ticket for
BIG BANG @ LONDON, 15th December!-does the happy dance- I AM SO HAPPY I'M CRYING RIVERS. Even if I'm going alone and basically only for 24 hours, the excitement is enormous. Because one, seeing BIG BANG obviously. And two, meeting so many people there, especially my roleplay fam. We have already decided to have a ( Read more... )

Dobry weekend był dobry! Chińczycy Tajwańczycy genialni, Hanabi otwarte i ma się całkiem dobrze, domowy 삼겹살 pyszny, i nawet to, że co po niektórym ludziom w ostatnich miesiącach sodówa uderzyła do głowy mnie za bardzo nie razi, bo koniec końców to tylko i wyłącznie im na złe wyjdzie, nie mi ( Read more... )

Rany, to takie typowe, że kiedy siedzę w kręgu notatek na historię literatury, przypomina mi się o w zasadzie opuszczonym lju i uderza we mnie nagła i silna potrzeba natychmiastowego odświeżenia go. Jestem takim paskudnym leniem i prokrastynatorem (jest w ogóle takie słowo w języku polskim? Niestety, moje studia uwsteczniają mnie jeśli o mowę ( Read more... )

Notka na livejournalu! Tak, również w to nie wierzę. Nie dość, że znowu piszę ją równo po miesiącu, to znowu w Łodzi. W sumie i tak nie mam nic lepszego do roboty, bo jako że dom zastałam zupełnie pusty, moje spędzanie tu czasu wygląda od wczoraj tak:


( Read more... )

Jest mi tak obrzydliwie dobrze w domu.
Chyba pierwszy raz nie mam ochoty wracać do Poznania.

Click to view

Cokolwiek by się nie działo i czegokolwiek nie słuchałabym na co dzień, MERRY zawsze będzie robiło na mnie dzikie wrażenie i wywracało mi wszystko w sercu do góry nogami. No bo ten głos. Ta melodia. Magia koncertów akurstycznych... Arystokracja dwudziestego pierwszego wieku zawarta w anorektycznie niemal chudym człowieku ( Read more... )