Studniówka, studniówka i po studniówce.
Tyle przygotowań, niechęci i wypowiedzianych przekleństw na ten wieczór, a tymczasem mam go już za sobą. I nawet bawiłam się całkiem nieźle. Tym razem byłam bardziej zapobiegliwa i aby uniknąć martwicy stóp wzięłam sandałki na zmianę. Jednak mój partner i tak wypominał mi, że wzięłam ze sobą trzy pary butów
(
Read more... )