Pierwszej nocy śniło mi się wesele House'a z Cameron. Ale wiecie, takie kolorowe, błyszczące, głośne, i wesołe, co przypominało bardziej koncert Madonny albo innej Britney. Byli klauni, tancerze, byli nawet cosplayerzy, chyba z NGE. A pośrodku tego przechadzał się dumny House, odstrojony we frak, a jego ociekający cukrem uśmiech (geez...) miał pole
(
Read more... )